„Wszędzie cię widzę" Lisa Gardner
Lisa Gardner należy do grona moich ulubionych autorek i tym razem również się nie zawiodłam.
Wszędzie Cię widzę to kontynuacja stosunkowo nowej serii, której główną bohaterką jest Frankie Elkin - ekspertka od odnajdywania zaginionych osób... nie zawodowo, a hobbystycznie, choć bardziej zgodne z prawdą jest określenie, że to jej misja, życiowy cel.
Gdy po pomoc zgłasza się do Frankie pewna adwokatka, na pozór nie wydaje się to dziwne, ale nową potencjalną klientką jest seryjna morderczyni, skazana, na której za kilka tygodni zostanie wykonana kara śmierci.
Zlecenie obejmuje odnalezienie siostry zbrodniarki, która ponoć została uprowadzona wbrew własnej woli przez pewnego milionera, który to właśnie rozpoczyna budowę ekskluzywnego hotelu na własnej hawajskiej wyspie. Sprawa jest intrygująca i przewiduje zatrudnienie się w tym egzotycznym, odciętym od świata raju i szpiegowanie. Trudne? Niebezpieczne? Zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy nie leciał samolotem? Betka.
Autorka miała nosa do osadzenia akcji na egzotycznej wyspie, która sama jest niemal kolejnym bohaterem powieści. Naczytamy się o dżungli, krabach, olbrzymiej wilgotności... ale nie są to nudne opisy przyrody, a intrygujące przystanki w kryminalnej akcji.
Warto dodać, że Gardner wzięła sobie mały urlop od pisania (wszak tworzy regularnie już od trzydziestu lat) i efektem jego jest... świetna historia kryminalna. Pisarka zna dobrze tę tematykę i widać, że czuje się w niej jak ryba w wodzie... czy płaszczka, o których w książce przeczytamy.
Dostajemy ponownie do swych rąk skomplikowaną intrygę, pogmatwaną do granic możliwości, z zaskakującym zakończeniem. Postaci są wyraziste, a wiele z nich wzbudzi naszą sympatię.
Na plus należy również zaliczyć świetny balans, jaki znalazła autorka w tempie akcji. Żwawsze momenty przeplatane są z niemal obyczajowymi, a trafi się i smaczek romantyczny. Całość akcji obserwujemy niezmiennie z perspektywy Frankie, a równowaga pomiędzy dialogami, a przemyśleniami głównej bohaterki i opisami otoczenia również jest zachowana.
Wszystko powyższe sprawia, że czytanie nie nuży, a wciąga. Zmienne tempo tylko rozpala czytelniczy głód. Jeśli mieliście już okazję sięgać po książki Gardner, nie rozczarujecie się. Moim zdaniem jest to najlepsza z przeczytanych przeze mnie spod Jej pióra. Chyba duży wpływ ma na to świeże podejście, główna bohaterka z krwi i kości oraz chwila wytchnienia od pisania (niedługa w prawdzie, lecz spędzona na podróżach, co zaowocowało nowymi doświadczeniami autorki i jak się okazuje znakomitym natchnieniem). Jeśli jeszcze nie znacie twórczości tej Pani, śmiało możecie zacząć od Wszędzie Cię widzę (choć równie dobrze od pierwszego tomu serii - Zanim zniknęła).
Nowość przeczytałam jednym tchem (a to ponad 400 stron). Ode mnie ma w pełni zasłużoną ocenę 10/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz