Świat opanowany przez demony. Nauka jako światło w mroku - Carl Sagan i Ann Druyan



Gdyby zawrzeć sedno książki w jednym zdaniu powiedziałabym, że Carl Sagan ostrzegał nas przed „fake newsami” zanim to było modne. Jest taki jeden ustęp tej pisanej w 1995 roku książki, po którym nie sposób sądzić o nim inaczej jak o wizjonerze: „Mam złe przeczucia co do tego jak będzie wyglądać Ameryka w czasach moich dzieci lub wnuków (..) kiedy niesamowite moce technologiczne znajdą się w rękach bardzo niewielu, a ludzie reprezentujący interes publiczny nie zdołają nawet zrozumieć tych kwestii; kiedy utracimy możliwość planowania własnego życia lub racjonalnie umotywowanego kwestionowania decyzji tych, którzy będą nami rządzić (…) kiedy (…) osuniemy się z powrotem, praktycznie sobie tego nie uświadamiając, w mrok i przesądy.”[1]

Carl Sagan stawia nam pytania, które obecnie niewielu sobie zadaje – jak mamy podejmować decyzje odnośnie do naszego życia, jeżeli nie potrafimy odróżnić prawdy od kłamstwa, nauki od pseudonauki? Jak mamy funkcjonować w świecie, gdzie każdy zna gwiazdki popu ale wielu nie zna ludzi, dzięki którym nasza cywilizacja ewoluowała do przodu? Wreszcie jak zachęcić młodych ludzi do nauki, jak sprawić, aby nie uważali tego za największą nudę na świecie? Brzmi aktualnie? Owszem, niezmiennie przez ostatnie 30 lat. Chociaż autor nie doczekał rozkwitu Internetu (zmarł w 1996 roku), to jednak wszystkie dylematy, które poruszył mając na myśli ówczesne szkolnictwo i telewizję, są nadal aktualne i możemy je śmiało przełożyć na erę Internetu.

Czas, kiedy autor pisał „Świat opanowany przez demony” to moment tuż po rozkwicie New Age, paranoi dotyczącej porwań przez istoty pozaziemskie, wysypu wszelkiej maści wróżek i astrologów. Mimo czystko naukowej perspektywy Sagan nie twierdzi kategorycznie, że to wszystko bzdury. Prosi nas jedynie o poszerzenie perspektywy, odróżnienie korelacji od kauzacji, weryfikację przez naukę a nie przeczucia lub wybiórczo traktowane informacje. Niektórym postawa autor wydaje się odrobinę zbyt sztywna – nauka i tylko nauka. Owszem, gdyby była taka możliwość, Carl Sagan tłumaczyłby cały świat naukowo. Jednak mimo pewnej jego ortodoksji w tym temacie, jestem stanowczo przekonana, że jego metoda dałaby dużo lepsze rezultaty niż podejście jakie obecnie widzimy jako wiodące na świecie.

Jesteśmy leniwi, nie dociekamy istoty rzeczy, powtarzamy obiegowe opinie bez weryfikacji źródeł. I to wszystko w erze dostępu do wiedzy całego świata z poziomu telefonu komórkowego, który każdy ma w kieszeni. Myślę, że Carl Sagan byłby absolutnie zachwycony powszechnym dostępem do Internetu – przynajmniej na początku. Ostatnie lata pokazały, że świat zalewają nieprawdziwe informacje, a my nawet wiedząc o tym, dalej nie poświęcamy czasu na minimalną weryfikację. Nie mamy czasu – przecież musimy scrolować media społecznościowe.

Moim zdaniem „Świat opanowany przez demony” został wznowiony w idealnym momencie. Wszystkie postawione w nim pytania i wątpliwości są aktualne. Wszystkie rady – cenne. Obserwujemy zmierzch krytycznych umysłów. Jeżeli ta książka pozwoli na wyjście z „wieków ciemnych” chociaż jednej osobie, to było warto ją napisać i wydać. Będę kategoryczna jak Sagan - według mnie to powinna by pozycja obowiązkowa dla wszystkich. Bo kim jesteśmy, kiedy przestajemy myśleć i analizować?



[1] Sagan Carl, Druyan Ann; Świat opanowany przez demony. Nauka jako światło w mroku, Zysk 2024, s. 52

Tytuł: Świat opanowany przez demony. Nauka jako światło w mroku.
Autor: Sagan, Carl & Druyan, Ann
Data wydania: 2024-07-02
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-8335-181-0

Źródło grafiki: https://sklep.zysk.com.pl/swiat-opanowany-przez-demony-nauka-jako-swiatlo-w-mroku.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz