„Gdy słońce wypieka sny" Julia Durzyńska


"Noemi rozpoczyna wymarzone wakacje w Bretanii u boku Stéphane’a, swojego przyjaciela i partnera z czasów studenckich. Zamierza odpocząć i poszukać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Spędziła dorosłe życie we Francji, Stanach oraz w Poznaniu, nie umiejąc zdecydować, który z tych tymczasowych adresów powinien stać się jej domem. Kobieta od lat wraca do Polski, po czym znów z niej ucieka, zirytowana lokalną hipokryzją i zaściankowością.

Szukając swojego miejsca na świecie, nieustannie przejmuje się jego problemami – polityką, kościołem, ekologią, prawami człowieka. Dawno przeszła tranzycję, zdołała ocalić siebie: może czas zacząć po prostu być? A jednak…

Romans z żonatym Nicolasem, jej licealną miłością znad polskich jezior, którego Noemi przez przypadek spotyka w Paryżu, rodzi kolejne komplikacje i przywołuje wspomnienia bolesnych doświadczeń sprzed lat. Jak konfrontacja z dwoma mężczyznami wpłynie na jej dalsze losy?

„Gdy słońce wypieka sny” to oniryczna, baśniowa i erotyczna powieść, w której nie brak humoru, lekkości oraz autoironii.

Rozstali się na rozwidleniu ścieżek. Oboje natychmiast odczuli tęsknotę za sobą, która łączyła ich w niewidzialny sposób, jak nitki babiego lata wyrastające z ich serc.

Nawet silny wiatr na wzgórzu nie miał odwagi zerwać tych przędz. Sprawdzał tylko, czy są wystarczająco mocne i rozciągliwe, przeglądał się w ich półprzezroczystej mglistości. Były bardzo szczególne, gdyż tylko one umiały połączyć w sobie te dwie cechy – pewien odcień szarości i całkowity brak koloru. Poruszał, bawił się nimi, chwilę na nich grał. Lubił takie instrumenty, a dawno ich nie widział. Leśne pajęczyny nie dostarczały mu takich wrażeń. I wstyd się przyznać, bał się trochę pająków."

 




O matko, co to była za książka! Gdy zaczęłam ją czytać, byłam zaciekawiona. Przez pierwsze kilkanaście stron akcja zapowiadała się fajnie, by przez kolejne kilkadziesiąt mocno mnie nudziła. Nie wiedziałam, skąd u głównej bohaterki dwóch mężczyzn w życiu, z którymi niby nic ją już nie łączyło oprócz przyjaźni, a jednak było w tych relacjach coś więcej. Było mi trudno przez niektóre strony przebrnąć, szczególnie, gdy jeden z bohaterów, Stefan, zaczął rozprawiać o kosmosie.

W samej książce można było znaleźć też sporo francuskich wtrąceń, i o ile rozumiem, że język ten był bliski zarówno dla Noemi jak i chłopaków przewijających się przez lekturę, to wydawało mi się to zbędnym zabiegiem. I nawet dotarłam do pewnego momentu, gdy już chciałam pożegnać się z lekturą bez kończenia jej, ale coś mnie tknęło, żeby jeszcze kawałek doczytać…

I tu, drodzy czytelnicy, dopiero zaczyna się cała zabawa! Drugi rozdział tej książki, opowiadający o wakacjach głównej bohaterki nad polskimi jeziorami sprzed lat (za czasów, gdy Noemi była jeszcze w wieku nastoletnim), to dopiero jest majstersztyk! Tu dopiero pojawia się historia, która wciąga i nie pozwala się oderwać.

I nic więcej tu już nie napiszę, bo nie chcę rzucać spoilerami, ale jestem pod wrażeniem, że autorka trochę wyprowadziła mnie w pole i po pierwotnym zniechęceniu udało mi się książkę dokończyć i wcale, a to wcale, nie żałuję! 

Autorka świetnie oddaje wewnętrzne rozterki Noemi, która zmaga się z problemami współczesnego świata – polityką, kościołem, ekologią i prawami człowieka. Noemi przeszła tranzycję i odnalazła swoją tożsamość, ale wciąż poszukuje swojego miejsca na ziemi. To poszukiwanie jest sercem powieści i sprawia, że czytelnik łatwo może się z nią identyfikować.

Romans z żonatym Nicolasem, jej dawną miłością z czasów licealnych, wprowadza dodatkowe komplikacje do jej życia. Autorka przedstawia ten związek z dużą wrażliwością i zrozumieniem, co sprawia, że relacje między bohaterami są niezwykle realistyczne i poruszające.

Styl pisania autorki jest lekki, pełen humoru i autoironii, co sprawia, że powieść czyta się z przyjemnością. Szczególnie urzekły mnie opisy przyrody i subtelne metafory, które nadają tej książce wyjątkowy klimat.

Gdy słońce wypieka sny to powieść, która wciąga czytelnika w emocjonalny i refleksyjny świat Noemi. To historia o miłości, odkrywaniu siebie i próbie znalezienia swojego miejsca na ziemi. Autorka z dużą wrażliwością i subtelnością przedstawia złożoność ludzkich uczuć i relacji, tworząc dzieło, które pozostaje w pamięci na długo po przeczytaniu.

Gorąco polecam tę książkę każdemu, kto szuka literatury, która nie tylko bawi, ale również skłania do refleksji i zadumy nad życiem. Gdy słońce wypieka sny to prawdziwa literacka perełka, która zasługuje na uwagę i uznanie.


Tytuł: Gdy słońce wypieka sny 
Autor: Julia Durzyńska
Data wydania: 2024-05-10
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 428
ISBN: 9788383730684
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz