Marcel Proust - W stronę Swanna
Nie wiem, czy są osoby, które nie kojarzą
cyklu "W poszukiwaniu straconego czasu". Dla mnie jest on swoistą
biblią. Gdy po raz pierwszy przeczytałam powieści Prousta byłam pod ogromnym
wrażeniem. Teraz, gdy po latach sięgnęłam po raz drugi po pierwszy tom "W
stronę Swanna" byłam bardzo ciekawa, czy nadal będzie mnie tak zachwycać.
Od pierwszego wydania cyklu powieści
Marcela Prousta mija właśnie 110 lat. Literatura klasyczna ma w sobie ten
płomyk, który pozwala, by pewne treści nigdy nie zgasły. Dzięki ponadczasowym
wątkom i pewnemu uniwersalizmowi wracamy wciąż do ważnych powieści w życiu
naszym i naszych przodków.
Cykl "W poszukiwaniu straconego
czasu" oparty jest na siedmiu dziełach Marcela Prousta. Pierwszym z nich
jest właśnie "W stronę Swanna" a ostatnim "Czas
odnaleziony". Całość kompozycji opiera się o czas i to właśnie ten motyw
będzie przewijał się we wszystkich powieściach autora. "W poszukiwaniu
straconego czasu" to zapiski czterdziestoletniego mężczyzny - Marcela.
Pierwszy tom cyklu jest opisem dzieciństwa
bohatera w miasteczku Combray. Tak naprawdę "W stronę Swanna" to nie
tylko powieść o młodzieńczym życiu, relacjach rodzinnych, lecz także mocny ryt
egzystencjalny głównego bohatera, który kształtuje swoje poglądy. Cały egzystencjalizm
naznaczony jest przez miłość i nieustanną tęsknotę. Tak naprawdę ciężko w
skrócie powiedzieć innym, o czym jest ta książka. Zawsze miałam z tym problem.
Podzielona jest na trzy części, pierwsza z nich opowiada o wakacjach w Combray,
druga jest zapisem miłosnych zawiłości pomiędzy dwojgiem ludzi. Część trzecia
jest zdecydowanie najbardziej fascynująca, opisuje historię miłości Marcela do
Gilberty, córki Swanna.
Powieść "W stronę Swanna" jest
książką niezwykłą, wymagającą uważności czytelnika, ale jest też niesamowicie
liryczna i bajeczna. Podróż przez karty tej powieści to niesamowita przygoda.
To nie jest powieść dla każdego, wiele osób sięgających po tę książkę wymięka
już na samym początku. Zapewniam, że nie warto się poddawać, każda kolejna
część książki jest bardziej emocjonująca. Wspomnienia, które pojawiają się wraz
ze smakiem magdalenki są niczym latający dywan, który przenosi w przeszłość i
tym samym zwraca uwagę czytelnika, że przemijanie nie jest domeną młodości, a
czas nabiera znaczenia dopiero po latach.
Czym więc zachwyca "W poszukiwaniu
straconego czasu"? Dla mnie jest to powieść wielowątkowa, o świecie, w
którym przenikają się wspomnienia, metafory, kontakty społeczne, relacje
międzyludzkie i niesamowity świat przyrody, który odczytywany w odpowiedni
sposób jest nośnikiem znaczeń. Proust jest mistrzem kreacji, najbanalniejsze
wydarzenia potrafi zmienić we wspaniały obraz, który odczytuje się milimetr po
milimetrze. Co jeszcze jest zachwycające? Spróbuj otworzyć powieść na dowolnej
stronie, wybierz losowy cytat i wtedy zrozumiesz, że ta powieść to niesamowity
zbiór sentencji, z których możesz korzystać każdego dnia.
Moja ocena: 10/10
Zrecenzowała Klaudia Cebula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz