Isabel Allende - Córka fortuny
Do dziś pamiętam, ile emocji wywołało we
mnie pierwsze spotkanie z twórczością Isabel Allende... Miałam
naście lat i wbita w fotel śledziłam losy bohaterów Domu dusz. Wtedy po
raz pierwszy zetknęłam się z sagą rodzinną osadzoną w przeszłości i ten seans pozostawił
we mnie żywe do dziś wspomnienie. Kilka lat później czytałam Dom
duchów, na
podstawie którego powstał film w gwiazdorskiej obsadzie: zagrali między innymi
W.Ryder, M.Streep, J. Irons, A. Banderas. Sama
lektura zatarła się w mojej pamięci, jednak widząc wznowienie innej książki tej
autorki bez zastanowienia zdecydowałam się wybrać w kolejną podróż w czasie.
Piętnastoletnia Eliza od jednych słyszy,
że została znaleziona na schodach domu w wiklinowym koszyku wyłożonym drogim
materiałem, a drudzy twierdzą, że zostawiono ją w zawiniętą w męską koszulę, w
pudełku po mydle. Niezależnie od tego, jaka była prawda,
jedno jest pewne: Rose Sommers przyjęła ją, jakby była jej dzieckiem,
pielęgnując od najmłodszych lat z matczyną miłością. Wszystko zmienia się,
kiedy to Eliza zakochuje się po raz pierwszy.
Od samego początku poczułam wylewający się
z każdej strony klimat miejsca znajdującego się gdzieś na drugim końcu świata. Autorka
zręcznie wplotła w fabułę wiele ciekawych szczegółów dotyczących tradycji i
zwyczajów Chile. To
prawdziwy talent pisać tak fascynująco o swoim kraju. Szczególnie, że to
miejsce jest pokazane oczami nowego tutaj misjonarza czy angielskiej rodziny
osadników, tym łatwiej wczuć się w ten klimat czytelnikowi znajdującemu się po
drugiej stronie kuli ziemskiej.
„Ważne
jest to, co człowiek robi na świecie, a nie jak na niego przychodzi.”
Jeśli jesteśmy już przy bohaterach, to
warto zwrócić uwagę na ich różnorodność: jak już wspominałam pojawia się
misjonarz, angielska rodzina osadników - rodzeństwo Sommersów wokół których
skupia się akcja, a także miejscowa społeczność. Zatem mamy możliwość
przyjrzenia się ludziom z różnych warstw społecznych, a to dopiero początek. W
dalszej części powieści obok Elizy pokazani są także ogarnięci gorączką złota
osadnicy w okolicach San Francisco, i Tao Chien - postać na samym początku
skrywana gdzieś w tle, która odegra w życiu dziewczyny znaczącą rolę. Tym samym dokładnie
poznajemy przeszłość mężczyzny i Kanton, gdzie dorastał. Znów przenosimy się na
zupełnie inny, odległy koniec świata. Isabel
Allende z kronikarską dokładnością kreśli losy każdego z bohaterów sprawiając,
że odżywają w głowie czytelnika.
„Ludzi
o oryginalnych pomysłach zawsze w końcu uważa się za szaleńców.”
Miałam wobec Córki
fortuny ogromne
oczekiwania i mogę przyznać, że ta książka spełniła je prawie w całości.
Prawie, bo nie da się przeoczyć, jak wiele czasu trzeba poświęcić tej powieści.
Mnóstwo długich opisów wymaga od
czytelnika należytej uwagi, chociaż pochłania się je z ciekawością, poznając
kolejnych bohaterów czy chłonąć klimat kolejnych miejsc, czułam trochę, jakbym
tkwiła wciąż w tym samym miejscu. W ten sposób spędziłam czytając Córkę
fortuny
półtora tygodnia, ale wcale tego nie żałuję. Ostrzegam tylko, że ta lektura
wymaga czasu, ale na szczęście wynagradza go czytelniczą satysfakcją. Skłania
do refleksji nad istotą pierwszej miłości i tym, jak bardzo może nas zaskoczyć
nieprzewidywalny los.
Córka
fortuny to
pasjonująca opowieść o młodej dziewczynie, która w pogoni za iluzją miłości
przemierza ogarniętą gorączką złota Kalifornię. Losy
bohaterów nieśpiesznie kreślone z kronikarską dokładnością mają w sobie ogromny
urok, uzupełniony klimatem Chile, Kaliforni i Kantonu z XIX wieku. Warto zarezerwować
dwa tygodnie dla tej refleksyjnej i dobrze napisanej powieści.
onlypretender
ocena:
8/10
Córka
fortuny
Isabel Allende,
tytuł oryginału: Hija de la fortuna,
tłumacz Marta Jordan,
wyd. Marginesy 2021,
400 stron, 1/1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz