Aurelia Blancard - Dziewczyna w drugim rzędzie
Splot dziwnych okoliczności w powieści
towarzyszy fabule już od samego początku. Śmierć młodej kobiety, którą wszyscy
uważają za lekarkę szokuje społeczeństwo małego francuskiego miasteczka.
Miejscowi widzieli w niej fantastyczną kobietę, a wszyscy znajomi wspominają ją
jako uroczą i pomocną koleżankę.
Na pogrzebie zjawia się stara paczka ze
szkoły, wśród których jest Vincent - budowlaniec, który wraz ze swoją
narzeczoną Lidią (tłumaczką języka polskiego) spodziewają się dziecka. Wśród
żałobników jest też Cathy, nieźle zapowiadająca się dziennikarka, która tuż po
szkole wyprowadziła się do Paryża i podobnie jak reszta, też chodziła do klasy
z zamordowaną Samanthą.
Vincent otrzymuje obiecującą propozycję na
pogrzebie od kolegi z klasy. Może wprowadzić się do jego domu na kilka lat, bo
ten wyjeżdża do pracy. Pełni nadziei Vincent i Lidia urządzają się w nowym
domu. Jednak na drodze do ich spokoju stają gołębie, które zdychają na podwórku
i wlatują do domu.
Powieść od samego początku wywołuje w
czytelniku napięcie. Akcja powieści przebiega w kilku wątkach, ale wszystkie
łączą się ze sobą. Historie, które autorka przedstawia w książce są tak
ciekawe, że nie mogłam się oderwać od lektury. Postacie pojawiające się na
kartach książki są bardzo ciekawe i każda z nich skrywa jakąś tajemnicę.
Podczas lektury cały czas trzeba być uważnym, bo wydaje się, że każdy szczegół
ma znaczenie, które potem może ewoluować.
W powieści nic nie jest takim jakie się
wydaje. Okazuje się, że każda osoba ma inne wyobrażenie o śmierci uznanej
lekarki. Na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości, które pokazują inne oblicze
nie tylko samej Samanty, lecz także szkolnych spraw, które wtedy nie miały zbyt
dużego znaczenia.
Największym plusem tej powieści są
bohaterowie, dawno nie czytałam książki, w której postaci byłyby tak
zsynchronizowane, przenikające się i nadające znaczenie całej fabule.
Powieść zaskoczyła mnie swoją lekkością
znaną z obyczajówek, a jednak to kryminał i nie raz zadrżała mi dusza z
przerażenia, gdy jedna z bohaterek po powrocie zauważała ciepłą wodę w czajniku
lub mokre ręczniki. Czytając tę historię o północy byłam już nieźle przerażona.
Koniec okazał się mocno psychotyczny, jednak wszystko to złożyło się na to, że
Aurelia Blancard napisała fantastyczny kryminał z polskimi wątkami w tle.
Zdecydowanie każdy wielbiciel kryminałów powinien przeczytać tę pozycję.
Powieść objęta patronatem Bookhuntera.
Moja ocena: 10/10
Zrecenzowała Klaudia Cebula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz