Eric Flint & David Weber - 1634 Wojna Bałtycka
1634
Wojna Bałtycka to już
trzeci tom sagi Ognisty krąg, rozpoczętej przez
Erica Flinta, lecz od drugiego tomu tworzonej w kooperacji z Davidem Weberem,
znanym między innymi z cyklu Honor Harrington (do której Flint też dorzucił
swoje „trzy grosze”). Podstawą fabuły jest przeniesienie współczesnych
Amerykanów ze stanu Wirginia do siedemnastowiecznej Europy. Bohaterowie
doświadczają nie tylko zderzenia epok, ale i kultur, co pozwala zrodzić się
zgrzytom o najróżniejszym podłożu. Po 1632, którego znaczną
część stanowiło rozpoznawanie terenu przez przybyszów z Ameryki i 1633, w którym akcja
nabrała zasadniczego rozmachu, 1634... skupia się na
budującym się na horyzoncie potężnym konflikcie świeżo utworzonych Stanów
Zjednoczonych Europy z Ligą Ostendzką. Wojskowa technologia, jaką dysponują
siły amerykańskie na pewno odegra ważną rolę w starciach, ale równie ważne
pozostają zdroworozsądkowe podejście i solidnie budowana taktyka.
W książkach Flinta i Webera nie ma jednego
głównego bohatera, a akcja często przeskakuje między kilkunastoma postaciami w
ciągu zaledwie stu stron książki. Nasuwa się dość wyraźny podział na, używając
książkowych określeń, nadczasowców i zwykłoczasowców, ale i w obrębie tych
dwóch grup dochodzi do solidnych przemieszań. Siedemnastowieczni Europejczycy
szybko zauważają przewagę rozwiązań technologicznych i obyczajowych
przywiedzionych ze współczesnego świata i z wielką ochotą przystępują do
korzystania z dobrodziejstw oferowanych przez przybyszów. Bohaterów u Flinta i
Webera jest mnóstwo, a na samym końcu książki czytelnikowi zamieszczono bardzo
pomocny, liczący trzynaście stron spis postaci. W trakcie lektury zostają
nakreślone bardziej i mniej szczegółowo, czasem pojawiają się tylko po to, by
za chwilę zginąć. Wśród najbardziej rozpoznawalnych mamy oczywiście Mike’a
Stearnsa, Gustawa Adolfa, czy Toma Simpsona. To wobec tych najczęściej
powracających na karty powieści bohaterów czytelnik może wyrobić sobie
sympatię. Relacje, na które narzekałam w przypadku poprzednich części, dalej
nie chwytają za serce. Większość damsko-męskich kontaktów, opiera się na
zakochaniu od pierwszego wejrzenia (jeżeli dane postacie nie są jeszcze
sparowane, bo autorzy za cel honoru postawili sobie chyba umieszczenie
wszystkich w cukierkowych i kiczowatych związkach) i ocenie wyglądu
(najczęściej jednak tyczącej się sylwetki kobiecej, z częstym podkreślaniem
rozmiarów biustu, co mocno irytuje). W warstwie obyczajowej poziom zażenowania
się utrzymuje i dobrze, że Flint i Weber jednak więcej chcą pisać o historii,
bo o ludzkich interakcjach nie potrafią inaczej niż stereotypowo i często też
krzywdząco, w dość staroświeckim stylu.
Akcja zaczyna się z przytupem, bowiem od
pożaru do zgaszenia i wydaje się, że skoro od pierwszych stron ruszamy z
kopyta, cały czas coś będzie się działo. 1634... to cegła słusznej
objętości (ponad 900 stron) i niestety autorzy zamiast popychać akcję do przodu
i utrzymywać regularne tempo, mnóstwo czasu poświęcają na „rozstawianie pionków
na planszy”. Zarysowują szczegółowo sytuację w całej Europie, wprowadzają
kolejnych bohaterów i wygląda to trochę tak, jakby w przypadku większości
wątków chcieli napisać osobne, równie grube tomy. Przez to główny nurt akcji
się mocno gubi, poboczne „dopiski” angażują na chwilę i akcja praktycznie stoi
w miejscu, rozlewając się na boki.
Rozwój fabuły pozostawia trochę do
życzenia, ale Flint i Weber sprawnie zarysowują sytuację polityczną i intrygi w
tym obszarze. To właśnie ten element w 1634 sprawił, że chciało mi się czytać
dalej. Oczywiście, że sięgając po taką cegłę spodziewałam się, że nie za szybko
dojdzie do kulminacjo wydarzeń, ale to jej budowanie związane z zbyt dokładnym
zarysowywaniem tła, czy niepotrzebnych partii dialogowych, nie wiele wnoszących
do całości, nużyło. Na szczęście snucie planów podbojów, ruchów politycznych i
ich konsekwencji absorbowało. Do tego pochwalić mogę za fragmenty militarne,
starcia wojsk i typowo batalistyczne sekwencje. Cykl Ognisty krąg polecić
należałoby właśnie amatorom historii, ale też eksperymentów na polu dziejów
opisanych w podręcznikach już lata temu. Autorzy mogli trochę bardziej
przyłożyć się do ukazywania zderzenia światów i nie poprzestawać na
zapożyczaniu powiedzonek, czy powtórnych narzekań na amerykańskie uwielbienie
dla biurokracji. Niewątpliwie powieść nastawiona jest na dostarczenie rozrywki
i w tych kategoriach należy ją postrzegać. Z resztą, widać, że sami autorzy dobrze
bawili się przy jej tworzeniu, szczególnie przelewając na karty 1634... mnóstwo
historycznych smaczków, których świadomi mogą być jedynie pasjonaci.
Jagoda
Tytuł: 1634 Wojna Bałtycka
Autorzy: Eric Flint & David Weber
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Tytuł oryginału: 1634: The Baltic War
Data wydania: 1-06-2021
Liczba stron: 926
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Numer ISBN: 9788382022193
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz