Iain Banks - Fabryka Os


Widniejące na okładce mocne opinie na temat książki – porównanie do „Mechanicznej pomarańczy”, powieści gotyckiej, analizy przemocy i najkrwawszego filmu gore – wzbudziły we mnie zarówno ciekawość, jak i niepokój. Nie jestem wielbicielką pornografii przemocy, ale przyciąga mnie każdy eksperyment literacki. Ostatecznie książkę przeczytałam w kilka wieczorów, a do recenzji zbierałam się ponad miesiąc. Czy była krwawa? Była, aczkolwiek nie aż tak, jak głosiły zapowiedzi. Czy jest arcydziełem? To pytanie jest już trudniejsze.



Lata 80, wyspa gdzieś na wybrzeżu Szkocji. 17-letni Frank formalnie nie istnieje. Jego ojciec nigdy nie zarejestrował w urzędzie narodzin syna. Matka odeszła wiele lat temu. Pozostał tylko brat, Eric. Właśnie uciekł z zakładu dla psychicznie chorych. Nie jest już tym dobrym, łagodnym, inteligentnym chłopakiem, co kiedyś – wraca do domu i może być niebezpieczny. Frank z kolei nigdy nie był dobry i łagodny. Od wczesnego dzieciństwa zabijał. Głównie zwierzęta, ale nie tylko. Chociaż ma 17 lat, wciąż jest w nim pierwotne, dziecięce okrucieństwo. Dzieci potrafią męczyć zwierzęta, nie zdając sobie sprawy z tego, co robią, prawie dorosły Frank zaś bez skrupułów toczy krwawą wojnę z królikami, a głowy swoich ofiar nabija na pale na brzegu morza. Ma też swoje rytuały. Fabrykę Os, tajemniczy mechanizm, który pomaga mu podejmować decyzje i jaskinię, w której ukrył pewien ważny artefakt... Pamiątkę po wypadku, który zaważył na całym jego życiu. Mimo drastycznych szczegółów, akcja powieści toczy się leniwie. Frank odprawia swoje rytuały, buduje tamy na rzeczkach płynących po wyspie, od czasu do czasu upija się ze swoim jedynym przyjacielem – karłem Jamie'm. Ale Eric jest coraz bliżej i wiemy, że finał tej historii będzie mocny.



Gdy na końcu powieści poznajemy tajemnicę Franka i jego danego wypadku, historia urywa się. To pozostawia pewien niedosyt. Autor ucina opowieść, chociaż wątki pozostają, przynajmniej moim zdaniem, niepozamykane. Również nie pogłębia swojej głównej tezy. Czy uważa, że przemoc to nieodłączny element tego, co pojmujemy jako męskość? Co symbolizuje Fabryka Os? Skąd się wzięły dziwne rytuały Franka? Być może brak mi kontekstu historycznego – powieść Banksa została wydana po raz pierwszy w 1984 roku, zapewne odwołuje się w jakiś sposób do ówczesnych wydarzeń i nastrojów. Wątek Franka przypomina mi pewien nieudany kanadyjski eksperyment. Patrząc na datę powstania powieści, być może właśnie tą historia inspirował się Banks?



Bez wątpienia „Fabryka Os” to powieść hipnotyzująca. Banks świetnie maluje obraz zapomnianej przez ludzi wyspy na uboczu i małego szkockiego, miasteczka, dziwne, odpychające ale i fascynujące rytuały bohatera, jak i samą postać Franka – okaleczonego na wiele sposobów psychopaty, którego prawda o nim samym zrujnuje cały misternie zbudowany światek. To znaczy, być może zrujnuje, bo niestety na tym powieść się kończy.



Aleksandra Woźniak

  

Tytuł: Fabryka Os

Autor: Iain Banks

Tłumacz: Robert Sudoł

Data wydania: 2021-03-23

Liczba stron: 272

Wydawca: Zysk i S-ka

ISBN: 9788382020793

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz