Magdalena Kubasiewicz - Wszystko pochłonie morze
Są rzeczy zapisane gwiazdami na niebie, pewne jak nadchodzący świt i
zapadająca noc, i nic, żadne wysiłki śmiertelnych ich nie zmienią. (...)W
gwiazdach zapisano, że Letha Pogromcę smoka i AlethęSrebrnoręką zawsze miał
łączyć wspólny los."
AlethaVelie, młoda
alchemiczka prowadzi sklep z eliksirami, ochronnymi amuletami oraz kosmetykami.
Kiedy ulewny deszcz spada na Dzielnice Luster, kobieta przeczuwa, że coś złego
wisi w powietrzu. Nie myli się. W Sieldige naprawdę dzieją się paskudne rzeczy.
Zamordowano Oberona, jednego z Trzech Rycerzy Księcia. Jednocześnie ktoś otruł
władcę bardzo silną i niespotykaną trucizną. LetoDarkin - Błękitny Rycerz, mag
wody - znajduję sposób, by utrzymać Księcia przy życiu. Ma mało czasu, by
odnaleźć antidotum, którego tak naprawdę nie ma - Pocałunek Syreny zabija
każdego. Trucizna nieznana alchemikom w pałacu zmusza arystokratę do szukania
pomocy u swojej przyjaciółki Alethy. Kobieta podejmuję wyzwanie i postanawia
stworzyć antidotum. Wie, że pomoc Leto będzie wiązało się z wielkim
niebezpieczeństwem. Ktoś cały czas atakuję jej przyjaciela, sama alchemiczka
staje się ofiarą napaści. Dzielnica Luster przestaje być bezpieczna, porządek w
Księstwie zostaje zniszczony, bo walka o władzę obiera nieoczekiwany kierunek.
Aletha wyrusza w drogę po lekarstwo na truciznę, która jest pamiątką po
czasach, kiedy syreny chodziły pomiędzy śmiertelnikami.
W książce
"Wszystko pochłonie morze" podobało mi się dosłownie wszystko. No,
może oprócz okładki. Jest po prostu brzydka. I sugeruję nam powieść fantasy dla
nastolatków, od których ostatnio nie da się wręcz opędzić. A tu zonk! Wnętrze
książki pozytywnie mnie zaskoczyło. Naprawdę. Magdalena Kubasiewicz dokonała
niezłego przewrotu serwując nam świetną historię pełną intryg, magii, legend, brutalnych
walk oraz mitycznych postaci i potworów. Ale przede wszystkim dojrzałą i
przemyślaną. Autorka rzetelnie rozbudowuje swój świat, pięknie kreuje
osobowości bohaterów oraz relacje między nimi. Magia nie jest elementem
pobocznym, tylko istotną częścią fabuły, na dodatek doskonale przedstawianą i
wyjaśnioną. Między kartki wkrada się baśniowość, elementy fantastyczne są
fajnie wplecione w historie bohaterów. Warto zaznaczyć, że bohaterowie nie są
podlotkami poszukującymi własnego ja, tylko w pełni ukształtowanymi przez los,
dorosłymi ludźmi. Mają doświadczenie zdobywane latami, wiedzą co chcą osiągnąć
i do czego dążą. I za to uwielbiam tę powieść. Nie miałam problemu z główną
postacią kobiecą jaką jest Aletha. Naprawdę kibicowałam jej w podróży jaką odbyła.
Więź łącząca ją z Leto nieźle mnie zaskoczyła i naprawdę nie spodziewałam się
takiego obrotu spraw o jaki pokusiła się autorka. Bo - uwaga! - w powieści nie
doszukacie się wątku miłosnego.
"Wszystko
pochłonie morze" to przede wszystkim legendy. Fabuła jest oparta na
zdarzeniach z zamierzchłych czasów i bohaterowie próbują w tych starych
zapomnianych historiach znaleźć odpowiedź na własne problemy. Sporo polityki
przewija się między stronami książki, jednak jest ona ważnym spoiwem
pozwalającym zrozumieć zawiłość całego zamieszania jakie wynikło po śmierci
Oberona, jednego z Trzech Rycerzy Księcia. Serce rwie się do walki, kiedy
czytamy fragmenty o magii bojowej, którą włada Leto. Mężczyzna posługuję się
żywiołem wody i jego magiczne starcia z przeciwnikami to czyste złoto. Walki te
są tak cudownie kreatywne i jakże spektakularne, że żałujemy, ze nie możemy w
nich uczestniczyć.
Jednym z ciekawszych
elementów książki i naprawdę wartym uwagi jest Dzielnica Luster. To dziwne i
niepokojące miejsce. Spora część fabuły jest osadzona w tym miejscu, co
niezwykle mnie ucieszyło. Jeśli miałabym wskazać swoje ulubione miejscówki
zmienione przez magię, to Dzielnica Luster była by w ścisłej czołówce. Zaraz po
Nieszczęściu, krainie stworzonej przez Eda McDonalda w "Czarnoskrzydłym".
"Czas i przestrzeń w Dzielnicy Luster często płatały figle. Zaklęcia
działały mocniej, inaczej albo wcale. Pogoda zdawała się niezależna od warunków
panujących w okolicy. (...)Czasami w ciągu jednej nocy wyrastały drzewa, a
między szparami w bruku rozkwitały rośliny niespotykane w innych częściach
świata. Bywało, że działy się tu cuda. Jednak zdradzało się tez, że Dzielnica
Luster domagała się za te cudowności zapłaty i ktoś znikał bez śladu, a dziwne
stwory pojawiały się na ulicach albo próbowały się dostać do domu. "
Żałuję, że
"Wszystko pochłonie morze" nie ma więcej stron. Magia tego miejsca
jest niezwykle urzekająca i uzależniająca. Magdalena Kubasiewicz to świetna i
godna uwagi pisarka. Nie buduje historii na znanych schematach, nie boi się
eksperymentować w swoich książkach, co zapowiada naprawdę ciekawą przyszłość
tej autorki. Jeśli nie lubicie w książkach rozbudowanych wątków miłosnych, z
bohaterką skupiającą się tylko na swoim uczuciu, to polecam wam przeczytać
"Wszystko pochłonie morze". To doskonały przykład jak wykreować
niesamowicie wciągającą historię bez opierania jej na gorzko-słodkiej relacji
między dwójką bohaterów.
Myślę, że fani
magicznych, baśniowych światów z ciekawością pochylą się nad książką. Autorka
poutykała okruszki magii niemal na każdej stronie. Świetnie bawiłam się
odnajdując je wszystkie.
"Gdzie śpiewają
śpiewają diabły" Magdaleny Kubasiewicz omamiło mnie niesamowitym, mrocznym
klimatem, a "Wszystko pochłonie morze" zaczarowało legendami i mitami
Sieldige.
Nigrum
Tytuł: Wszystko pochłonie morze
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Data premiery:14-04-2021
Liczba stron:412
Wydawca:Uroboros
ISBN:9788328087767
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz