Magdalena Kubasiewicz - Wszystko pochłonie morze
Nie pierwszy raz
dowiaduję się o ciekawych nowościach wydawniczych za pośrednictwem
ilustratorów, których obserwuję na mediach społecznościowych. Gdy zobaczyłam,
że Dominik Broniek zamieścił na swoim profilu piękną okładkę z syreną,
wiedziałam, że to będzie coś co na pewno przeczytam. Tak właśnie dowiedziałam
się o „Wszystko pochłonie morze” autorstwa Magdaleny Kubasiewicz.
Oczywiście oprawa
wizualna to jedno i treść książki bywa od niej bardzo odległa, ale jak dotąd
wszystkie powieści z ilustracjami tego artysty trafiały prosto w moje
czytelnicze upodobania. W tym wypadku również się nie zawiodłam.
Akcja powieście
dzieje się głównie w pełnym magii mieście Sieldige. Po ataku skrytobójców
książę krainy zapada w śpiączkę, a pewien arystokrata oraz alchemiczka łączą
siły, aby wspólnie znaleźć antidotum.
Wbrew pozorom fabuła
nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać. Mamy śledztwo i razem z
bohaterami poznajemy nowe wątki i tajemnice, które powoli wychodzą na światło
dzienne.
Jest akcja, jest
reakcja. Nic nie pozostaje bez konsekwencji. Nie płynie się łatwo i tak jak w
normalnym życiu pojawiają się problemy, które nie znikają po wypowiedzeniu
magicznego zaklęcia. Podoba mi się, że konwencja fantastyczna jest stworzona na
tyle realistycznie, że jestem w stanie wejść w historię i w nią uwierzyć.
Książka ma pewne
minusy, momentami byłam nieco znużona fabułą. Choć chciałam wiedzieć co będzie
dalej to jednak ciężko było mi się skupić na kolejnych akcjach. Uważam, że
autorka pisze bardzo dojrzale, ale osobiście wolę nieco inną narracje, z
większym humorem. Nie zmienia to faktu, że jest to kawał dobrze napisanej
książki.
Plus za ciekawe i
niesztampowe przedstawienie motywu syren, które są raczej w tle niż w głównym
wątku, co bardzo mi odpowiada. W takich syrenich powieściach boje się zawsze
infantylizmu lub przeciwnie, nadmiernej wręcz brutalności. Tutaj mamy
przyjemnie wyśrodkowane.
Słyszałam wcześniej o
Magdalenie Kubasiewicz, a nawet czytałam kilka opowiadań jej autorstwa, ale
muszę przyznać, że niespecjalnie zapadły mi w pamięć. Przypomniałam sobie o
niej w momencie wydania antologii „Harda Horda”, w której pojawiło się wiele
moich ulubionych autorek, w tym pani Kubasiewicz więc i jej postanowiłam dać
szansę.
„Wszystko pochłonie
morze” nie jest książką oczywistą. Zmierza w innym niż można by się spodziewać
kierunku, co sprawia, że jest to pozycja ciekawa. To kawał dobrej fantastyki
inspirowanej baśniowością syren.
Tytuł: "Wszystko pochłonie morze"
Autor: Magdalena Kubasiewicz
Data wydania: 04-2021
Ilość stron: 412
Wydawca: Uroboros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz