Katarzyna Kowalewska - Podmiejski na koniec świata
Miałam ochotę na dobrą i przyjemną powieść, która mnie wciągnie i sprawi, że mój czas będzie płynął szybko i lekko. I wiecie? Znalazłam!
Alicja to dziewczyna
taka jak my. Stawia odważne kroki w firmie z branży fashion. Choć dwoi się i
troi, choć firma zawdzięcza jej niejedno podniesienie się z kolan, to jednak
poza dobrym słowem nie może liczyć na awans, czy podwyżkę. Mimo to nie narzeka,
bo straty finansowe nieco rekompensuje jej facet. Mieszka w centrum w idealnie skrojonym
apartamencie, gdzie wszystko jest idealnie poukładane i wysprzątane do pełnego
blasku. I choć Alicja sama nie czuje się jakby biła blaskiem na domiar złego,
nie do końca się odnajduje w tej całej uporządkowanej rzeczywistości. Jest
jednak szczęśliwa i czuje się dobrze w tej relacji. Są dni kiedy powątpiewa w
swoje możliwości i zastanawia się, dlaczego jej chłopak wciąż z nią jest. Z nią
i dodatkowymi kilogramami. Która z nas tego nie zna?
Alicja pewnego dnia
dostaje propozycję od szefa. Zdawać by się mogło, że to obietnica awansu -
właściciel firmy chce by dziewczyna zajęła się ratowaniem jego małej firmy
produkującej odzież robotniczą w Grodzisku Mazowieckim - to zaledwie rzut
beretem od Warszawy. Choć szaf deklaruje, że jeśli dojazdy będą dla dziewczyny
uporczywe to w Grodzisku czeka na nią mieszkanie po jego matce -żadne luksusy,
ale nie tego się chyba spodziewała. Alicja zastanawia się czy przyjąć tę
propozycję. Czy nie ucierpi na tym jej relacja? Pełna niepokojących myśli
odmawia ukochanemu Tymonowi uczestniczenia w jego firmowej imprezie. Dziewczyna
chce zostać sama ze sobą, jednak po krótkim czasie postanawia, że wybierze się
na imprezę. Nie zauważona przez nikogo wchodzi do baru i zastaje swojego faceta
w dwuznacznej sytuacji z koleżanką z pracy. Załamana dziewczyna ucieka i
wyjaśnia Tymonowi, że ma dość i wyprowadza się z pięknego apartamentu.
Alicji nie pozostaje
nic innego jak przyjąć posadę, którą zaproponował jej szef. Wyjeżdża z Warszawy
i po przyjeździe do Grodziska napotyka pasmo rozczarowań. Rudera, która teraz
będzie jej domem nie ma nawet toalety, wszystko zapowiada się na niezłą
katastrofę.
Czy Alicja zdoła
wygrzebać się z życiowego dołka? Czy w życiu czeka ją jeszcze coś dobrego? I
najważniejsze, czy przystosuje się do małomiasteczkowego stylu życia?
Oj! Co to była za
powieść! Pełna przyjacielskich wątków, typowo kobiecych i ciepłych. Napisana
zgrabnym językiem, taka którą czyta się jednym tchem. Bardzo polubiłam Alicję i
ludzi, których na swojej drodze poznała.
Książka jest tak
smaczna jak croissant do porannej, sobotniej latte. A na dodatek pojawiają się
wątki, które kocham, czyli pomysł na rozkręcenie biznesu z udziałem książek i
towarzystwo dwóch uroczych czworonogów. Zapewniam, że nikt z Was się tą
powieścią nie rozczaruje. To chyba najlepsza książka z gatunku ciepłych i
przyjemnych obyczajówek jaką w tym roku przeczytałam.
To moja pierwsza
książka Katarzyny Kowalewskiej, którą miałam przyjemność przeczytać, ale nie
odmówię sobie przyjemności przeczytania innych powieści.
Ocena 10/10
Zrecenzowała Klaudia
Cebula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz