Iain Banks - Fabryka os
Fabryka Os opowiada o Franku, zamieszkującym ze swoim ojcem na wyspie nastolatku,
którego istnienie i upodobania nie należą do najbardziej oczywistych. O Franku
wie niewielu, chłopak nie utrzymuje zażyłych stosunków z mieszkańcami. W swoim
najbliższym otoczeniu ma tylko ojca-dziwaka, panią Clamp, która od czasu do
czasu zagląda do domostwa oraz Jaimiego, karła, którego może mianować swoim
kolegą. Gdzieś tam, w tle, przewija się postać Erica, brata głównego bohatera,
który ucieka z psychiatryka. Natomiast rozrywki Franka… rozrywki Franka to to,
co kwalifikuje tę książkę, jako tytuł przeznaczony jedynie dla dorosłego
odbiorcy.
Iain Banks, szkocki
pisarz, stworzył powieść makabryczną. To lektura dla czytelnika nie tylko o
mocnych nerwach, ale i żołądku, a wszystko sprowadza się do głównego bohatera i
narratora jednocześnie. Swoją kreacją Frank przypomina outsidera, chłopaka bez
chęci do uczestniczenia w życiu społecznym, a także nie żywiącego głębszych
uczuć do kogokolwiek. Frank ma pasję, a jest nią… znęcanie się nad zwierzętami.
Psy, mewy czy mrówki stanowią ulubione cele jego aktywności. Autor postarał się
o to, by czytelnika zaszokować, co wychodzi mu przede wszystkim w szczegółowych
i bardzo naturalistycznych opisach. Rzeczy, które Frank wyczynia ze zwierzętami
są przemyślane, a kreacja psychopatycznego bohatera niewątpliwie Banksowi
wypaliła.
Jednak wymyślne
tortury to nie wszystko, co ma do zaoferowania Fabryka os. Frank ma na koncie o wiele straszniejsze czyny, do których autor powraca
co jakiś czas w dość niespiesznie sunącej fabule. Retrospekcje opowiadane tylko
z punku widzenia narratora, to kolejne dowody bezwzględności i wyrachowania
Franka. Wśród skoków do przeszłości i wypraw „łowieckich” głównego bohatera
pojawia się też postać Erica, z którym łączy go specyficzna więź. Rozmowy
telefoniczne z bratem nie należą jednak do najlepszych elementów książki (czy o
powieści takiej, jak ta, w ogóle można mówić w kategoriach „dobra”?). Irytują,
niewiele wnoszą, poza potwierdzeniami na to, że zarówno Frank jak i Eric są
szaleńcami. Nie raz może to zirytować i… niestety, ale w moim przypadku uczucie
irytacji często brało górę, jeśli chodzi o ogólny odbiór. W stylu Banksa nie
znalazłam dla siebie zbyt wiele. Za główny problem, z subiektywnego punktu
widzenia, uznaję fakt, że Fabryka os
zawiera mnóstwo brutalnego okrucieństwa… z którego nie wiele wynika. To nie
tak, że autor nie wyjaśnia pewnych kwestii czytelnikowi – robi to późno, nieco
może nawet szczątkowo, jednak po przerzuceniu ostatniej kartki nadal zadaję
sobie pytanie: „I co z tego wynika?”. Banks ewidentnie przedstawia konkretny
problem, ale nie prezentuje możliwości ogrania go. Jakichkolwiek pomysłów na
rozpracowanie, czy radzenie sobie. „Rzuca” temat publice, ale nie podejmuje
dyskusji.
To nie jest książka,
w której wśród dziwnych, odrzucających bohaterów da się znaleźć faworyta. Żadna
z postaci nie daje najmniejszych powodów do tego, by zapałać sympatią. Takie książki
też są potrzebne, choć nie jest to literatura najwyższych lotów i sądzę, że do
pokazywania brzydoty i szokowania też potrzeba pewnego wyczucia. Banksowi chyba
trochę go zabrakło. W kontrze do budzących odrazę scen potrafił jedynie, z
początkiem kolejnych rozdziałów, opisywać morski krajobraz. Czasem próbuje
nawet nadać językowi poetyckiego charakteru, ale mniej więcej w połowie książki
zaczyna to drażnić. Ponadto, kreacja Franka nie należy do najbardziej udanych.
W jego narrację wkradają się wypowiedzi, które mogłyby charakteryzować
czterdziestoletniego spracowanego faceta, który stracił wiarę na lepsze jutro.
Nie pasują do tego, co opowiadać mógłby nastoletni chłopak, nawet o
psychopatycznych zapędach.
Fabryka os to chyba jeden z tych tytułów, które nie pozostawią czytelnika obojętnym.
Albo dostrzeże on w fabule coś dla siebie, przerazi się przeładowaną torturami
akcją i stwierdzi, że mimo iż nie wiadomo do końca, co autor chciał powiedzieć,
to w jakiś sposób trafił do niego, albo wręcz przeciwnie, odłoży powieść
zdegustowany, zdezorientowany i poirytowany. Sądzę jednak, że jeżeli autor miał
coś wartościowego do przekazania, to warto byłoby, gdyby odpowiednio
doprecyzował wydźwięk swojej powieści. Ja niestety uważam go za mało wyraźny,
co spowodowało, że trochę się od tej książki odbiłam.
Tytuł: Fabryka os
Tytuł oryginału: The Wasp Factory
Autor: Iain Banks
Data premiery: 23-03-2021
Liczba stron: 273
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382020793
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz