Emily Brontë - Wichrowe Wzgórza
Wichrowe Wzgórza EmilyBrontë to niewątpliwe jedno z najważniejszych dzieł
dziewiętnastowiecznej literatury brytyjskiej. Opowieść o dwóch rodzinach,
Earnshawów i Lintonów, których losy zostają połączone przez pojawienie się
małego śniadego chłopca, Heathcliffa, i jego wielkiej niespełnionej miłości do
Catherine, to nie tylko jedna z najlepszych i najtragiczniejszych historii
miłosnych epoki. To również studium traumy i zemsty, która dotyka kolejne
pokolenia.
Osadzona na
wrzosowiskach Yorkshire historia jest niesamowicie uniwersalna - bo czy też
motywy uprzedzenia, zemsty, pogardy, obłudy i bigoterii są już nam zupełnie
obce? Wręcz przeciwnie, Brontë udaje się w swojej jedynej powieści zawrzeć
wiele trafnych obserwacji i spostrzeżeń na temat ludzkich uczuć i motywacji -
dlaczego kochamy, dlaczego się pobieramy i dlaczego nienawidzimy. Te
współczesne rozważania ubrane są co prawda w dziewiętnastowieczne kostiumy, ale
również dobrze można by było przenieść akcję tej książki do współczesności, i
po paru zmianach dekoracji, nikt by się nie domyślił, że oryginał powstał
prawie dwa wieki temu.
O samej powieści nie
zamierzam pisać więcej, poza tym, że mogę ją gorąco polecić. Chciałabym teraz
skupić się na tym konkretnym wydaniu. Mianowicie do tej pory polski czytelnik
mógł poznać Wichrowe Wzgórza i ich mieszkańców dzięki przekładowi Janiny
Sujkowskiej z 1929 roku. Każdy przekład jest sprawą trudną, szczególnie w
przypadku powieści takiego formatu. I jak każdy, ma swoje wady. Przekład J.
Sujkowskiej wydawał się mieć głównie na celu oddanie jak najwierniej języka
epoki - w związku z tym polszczyzna użyta w przekładzie jest równie
monumentalna, co może utrudnić jego odbiór. Tutaj język został uproszczony,
jednak nie zupełnie odarty z wyrażeń powszechnie uznawanych za archaiczne, co
pozwala lepiej wczuć się w atmosferę powieści.
Jedyne, z czym mam
problem, to potraktowanie postaci Josepha. Jak wyjaśnia sam tłumacz, nawet użycie stylizowanej gwary z konieczności stwarza pewną sztuczność, umowność
(Posłowie, str. 442). No i ta sztuczność moim zdaniem jednak tutaj się
wkrada - mnie osobiście wszystkie jego kwestie wytrącały z rytmu czytania,
właśnie przez nadmierną stylizację języka. Ale zaznaczam, że to tylko i
wyłącznie moja osobista preferencja, nie ujmując tutaj absolutnie przekładowi
jako całości.
Ponadto sama książka
jest rzeczywiście pięknie wydana - z pewnością dołączą do niej wydania powieści
siostry Emily, Charlotte Brontë, z tej samej serii Wydawnictwa MG. Na koniec
należy wspomnieć, że poza samą powieścią i Posłowiem od tłumacza, w Apendyksie
czytelnik znajdzie trzy krótkie recenzje Wichrowych Wzgórz, w tym jedną napisaną przez samą
Virginię Woolf.
Dlatego też zarówno samą powieść, jak i po konkretne wydanie, mogę z czystym sumieniem polecić każdemu miłośnikowi i miłośniczce dobrej literatury.
Autorka: Anna Klata
Tytuł: Wichrowe Wzgórza
Tytuł oryginalny: Wuthering Heights
Autor: Emily Brontë
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Tłumacz: Piotr Grzesik
ISBN: 978-83-7779-698-6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz