Diane Setterfield - Trzynasta opowieść


Pewne historie uwodzą już od pierwszego słowa, czarują swoim klimatem, wprowadzają czytelnika w świat rodem z baśni. Taką książką jest Trzynasta opowieść. Diane Setterfield w zeszłym roku przykuła moją uwagę opowieścią snującą się w rytm przepływu Tamizy, tym razem porwała mnie historią sióstr bliźniaczek.



Margaret Lea mieszka wśród książek i żyje historiami. Pomaga prowadzić ojcu antykwariat. Pewnego dnia otrzymuje propozycję napisania biografii znanej i cenionej pisarki Cody Winter. W tym celu wyrusza do jej rezydencji. Gdy jednak poznaje autorkę, postanawia zrezygnować z posady. Pani Winter jednak postanawia opowiedzieć jej historię pewnych bliźniąt, czym zdobywa jej ciekawość. Tak oto opowiada o Angelfield, o miłości, która nie powinna mieć miejsca, o porządkach i wychowywaniu dzieci tak różnym od standardów, o eksperymentach i popadaniu w obłęd.



Diane Setterfield ma niesamowity talent do porywania czytelnika w stworzony przez nią świat. W Trzynastej opowieści wielką rolę odgrywają książki. To one stanowią punkt wyjściowy opowieści. Główna bohaterka spędza bowiem większość swojego życia w antykwariacie. To książki wytyczają jej drogę, pchają do poznawania nowych światów, a nawet do podjęcia pracy biografki. Przeczytałam gdzieś rekomendację, że autorka napisała powieść w iście Dickensowskim stylu. Ja bym jednak polemizowała i jej prozę przyrównała jednak do twórczości Charlotte Brontë. To właśnie jej dzieło w głównej mierze przewija się się przez karty Trzynastej opowieści, bo Dziwne losy Jane Eyre są niejednokrotnie przywoływane. Angelfield bowiem przypomina posiadłość pana Rochestera i tak jak w przypadku prozy Brontë tutaj korytarze również przepełnione są duchami przeszłości i niewypowiedzianymi tajemnicami.



Diane Setterfield jest mistrzynią sztuki snucia opowieści, jak całkiem słusznie, określił ją The Guardian. Udowadnia, że wszystkie zdawałoby się niezwiązane ze sobą tajemnicze wątki da się połączyć w jedną spójną i niezwykle logiczną całość. Wystarczy jedynie zrewidować wszystkie posiadane fakty, spojrzeć na nie pod właściwym kątem, by tchnąć życie w daną opowieść, by odkryć jej sedno.

To, do czego doszłam, tchnęło życie w te opowieść. Zaczęła oddychać. I jednocześnie sama się skorygowała. Ostre brzegi się wygładziły. Luki się zapełniły. Brakujące części się odtworzyły. Zagadki się rozwikłały i tajemnice przestały być tajemnicami.

Setterfield jednak nie odkrywa zbyt prędko kart swojej historii. Wodzi czytelnika za nos, uwodzi go pięknym językiem i opowieścią, którą bez wahania mogłabym nazwać współczesna klasyką. Nim poznamy jej meritum, rozwiązanie zagadki, mamy okazję niczym w Dziwnych losach Jane Eyre, powieści przetykającej Trzynastą opowieść niczym nić, dać się uwieść duchom i rzeczom niewytłumaczalnym. Możemy chociaż trochę poprzebywać w świecie pozornie pozbawionym logiki i zdrowego rozsądku. Co ciekawe, zjawy i duchy nie przeszkadzały mieszkańcom Angelfield. Zanim pojawił się w rezydencji duch rozsądku w postaci lekarza i guwernantki, prawdopodobnie tajemnice nadal pozostałyby w ukryciu. Mieszkańcy bowiem nie widzieli żadnych duchów, nie niepokoiły ich nadprzyrodzone zjawiska, a wszelkie ich przejawy uznawali za całkowicie naturalne.



Trzynasta opowieść uwodzi swoja strukturą, językiem, opowieścią. Zaraża miłością do książek, bowiem nawiązuje nie tylko do wspomnianych już przeze mnie Dziwnych losów Jane Eyre, ale również do innych dzieł. To powieść wielowątkowa, niezwykle przemyślana. Zachwycająca.

  

Tytuł: Trzynasta opowieść

Autor: Diane Setterfield

Tłumaczenie: Magdalena Słysz

Tytuł oryginału: The Thirteenth Tale

Data wydania (Pl): 10 lutego 2021

Liczba stron: 448

Wydawca: Albatros

ISBN: 9788382151541

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz