Jan Godlewski - W czarnej zimnej wodzie


„W czarnej zimnej wodzie” to nowy, mroczny, klimatyczny thriller. Jan Godlewski serwuje nam zawiłą i niezwykle pogmatwaną intrygę, która zarazem jest świetnie przemyślana.

 

Akcja dzieje się w różnych ramach czasowych. Nie wprowadza jednak chaosu, a pozwala lepiej poznać wydarzenia jakie miały miejsce na przestrzeni lat i docenić złożoność opowiadanej historii.

 

A ta do łatwych i lekkich nie należy. Główny bohater, Kacper dowiaduje się, że ma nawrót raka zlokalizowanego w mózgu. Postanawia zdobyć pieniądze na pionierskie leczenie i po raz kolejny wygrać z nowotworem. W tym celu opuszcza swoją kobietę, wyspiarskie życie w malowniczym klimacie i ciężką pracę kamieniarza. Dociera do Polski, gdzie ma do wykonania niebezpieczne zlecenie.

 

Postanawia przy okazji odwiedzić swoją matkę, która porzuciła rodzinę dawno temu. Znajduje ją martwą, z brzytwą i tajemniczą fotografią w ręku. W drodze do zagranicznej kliniki, w której ma przejść eksperymentalną terapię, Kacper postanawia odwiedzić rodzinną miejscowość swojej rodzicielki i lepiej poznać jej losy, aby zrozumieć przyczynę jej odejścia. Zabawia w niewielkiej osadzie, Białej, na dłużej i toczy prywatne śledztwo. Prawda jednak jest o wiele bardziej skomplikowana niż się na początku wydaje.

 

Do jakich faktów dotrze Kacper? Czy zdobyta wiedza pozwoli mu wybaczyć matce? Czy zrozumie powody jej decyzji?

 

W książce Godlewskiego czuć ciągłe napięcie. Autor nie pozwala czytelnikowi nawet na chwile się wyluzować i odpuścić. Zło czai się na każdym kroku, a książka aż razi (w pozytywnym znaczeniu) brutalnością. To nie jest literatura lekka. W trakcie czytania niejednokrotnie poczujemy się zniesmaczeni, czy też obrzydzeni. Godlewski nie boi się ukazywać surowych i mrocznych ludzkich instynktów.

 

Książka niezwykle wciąga. Wielce prawdopodobne, że zarwiecie dla niej noc. Mroczna atmosfera powieści pasuje do tego idealnie.

 

Jedyną wadą, o ile można ją tak traktować, jest fakt, że główny bohater niczym Rambo, czy też inne postacie z filmów typu „zabili go i uciekł” wydaje się być niezniszczalny. Jakby miał podpisaną umowę ze śmiercią, że prędko go nie zabierze.

 

Trzeba przyznać, że w publikacji Godlewskiego mamy do czynienia z ciągłą akcją. Cały czas coś się dzieje i nie grożą nam przestoje. Na poszczególnych stronach odkrywamy kolejne puzzle i elementy układanki ukazują nam prawdę w zaskakujący sposób.

 

„W czarnej zimnej wodzie” raczy nas galerią mnóstwa niezwykle wyrazistych bohaterów, których losy w nieoczywisty sposób się łączą. Opowieść jest nieprzewidywalna i zaskakująca.

 

Wymieniam same superlatywy, ale inaczej nie potrafię. Książka Godlewskiego ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Jeśli więc lubicie thrillery i nie przeszkadza Wam brutalność niczym z „Domu złego” Smarzowskiego, nie zawiedziecie się. Wasza odporność na szorstkość historii zostanie nagrodzona naprawdę niezapomnianym czytelniczym przeżyciem. To thriller, który zakrawa o horror. Jeśli więc lubicie się bać i nie straszne Wam uczucie dyskomfortu, czy wręcz zniesmaczenia, a takich epizodów jest w książce sporo, sięgajcie śmiało. To mocna literatura, nie dla słabeuszy.



Zrecenzowała: Maria Piękoś


Tytuł: W czarnej zimnej wodzie

Autor: Jan Godlewski

Data wydania: 2020-10-26

Liczba stron: 300

Wydawca: Oficynka

ISBN: 9788366613638

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz