Paulina Bondaruk - Zawsze tylko ty

 



To, co urzekło mnie najpierw w tej książce to piękna okładka.

Powieść "Zawsze tylko ty" to debiut Pauliny Bondaruk. To powieść obyczajowa z lekkim romansem w tle.



Alicja to studentka psychologii, młoda i skromna dziewczyna, która przeprowadza się do wynajętego mieszkania. Miłością jej życia jest Kamil, bogaty i inteligentny chłopak. Pół roku temu się zaręczyli ale w związku różnie się im układa. Czytając książkę miałam wrażenie, że to sinusoida. Jak w wierszu "Żuraw i Czapla" – raz jemu zależy, raz jej. To poddawane próbie uczucie sprawia, że Alicja zaczyna się rozglądać za nowym kolega z roku.



Paweł to ciepły i wrażliwy chłopak. Ma za sobą próbę samobójczą i pewnie nie przypadkowo znalazł się na studiach z psychologii. Paweł zakochuje się w Alicji i stara się zdobyć jej względy.

Dziewczyna jest rozdarta i nie wie, co zrobić. W zasadzie od początku poczułam antypatię do bohaterki, jest taka nijaka – niepewna, niezdecydowana, chwiejna jak chorągiewka. Aż chciałoby się zadać pytanie, co tacy ludzie robią na studiach psychologii.



W relacje Alicji i Pawła zaczynają mieszać się znajomi. Na jaw wychodzą sekrety i podstępy jakimi kierują się młodzi ludzie, by unieszczęśliwić Alicję i Pawła.

W tej skomplikowanej relacji trojga ludzi nie ma wygranych. Choć historia kończy się happy endem, to jednak w czytelniku budzi się uczucie, że nie ma tu właściwej drogi. Miałam świadomość tego, że to i tak się nie uda, że prędzej czy później i tak rozchwiana emocjonalnie Alicja zniszczy życie sobie albo komuś.

Książka jest lekka ale bardzo przewidywalna. Może to przez narrację z perspektywy dwóch, a raczej trzech osób. Jest też kilka rzeczy, które mnie drażniło. Prócz wątków głównych cały czas w powieści ktoś robi komuś śniadanie. Trochę to dziwne, gdy czyta się o tym na co czwartej stronie. Może nie jestem w stanie tego zrozumieć bo ich nie jadam i dziwie się tym, którzy mogą przełknąć coś rano.

Z technicznych spraw, warto by było zrobić jeszcze jedną korektę językowa przed dodrukiem, kilka literówek i niekonsekwencja w zapisywaniu dialogów. Co do składu drażni zbita czcionka, tam gdzie DTP próbowało zmieścić zdanie w jednym wersie. Ale to takie krytyczne lekkie uwagi, które nie wpływają na odbiór.



Za autorkę trzymam kciuki, to debiut a ja debiutantów szanuje i widziałam już wielu, którzy rozwinęli skrzydła. Wierzę, że kolejna książka to będzie już dopieszczony sztosik.



Moja ocena: 5/10

Zrecenzowala Klaudia Cebula

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz