Olga Tokarczuk - Opowieści bizarne
Olga Tokarczuk to
moja ulubiona polska pisarka. Odkąd po raz pierwszy, jeszcze w liceum,
sięgnęłam po "Prawiek" zakochałam się bez pamięci w tym polskim
pięknym realizmie magicznym.
Potem były wszystkie
inne książki Tokarczuk, które chłonęłam tak szybko jak tylko się dało, a potem
wracałam. Na studiach napisałam pracę magisterską o kobietach w twórczości Olgi
Tokarczuk a na spotkaniu autorskim, jeszcze na dwa lata przed noblem, Olga Tokarczuk
podpisała się na mojej pracy magisterskiej. Od tamtej pory moja praca
magisterska to moja biblia. Kiedyś będzie warta fortunę ;)
Od mojej magisterki
minęło już kilka ładnych lat a w twórczości noblistki powstało kilka nowych
publikacji, a ja już nie mam tyle czasu by śledzić z zapartym tchem każdą
nowość. Gdy koleżanka zaproponowała mi pożyczenie "Opowieści
bizarnych" nie wahałam się ani chwili.
Bizarne słowo z
francuskiego oznacza tyle co dziwne. I jest to idealne podsumowanie tego, co
znajduje się w tym zbiorze dziesięciu opowiadań. Każdy kto sięgnął kiedykolwiek
po twórczość Tokarczuk wie, że jej narracja jest dziwna, czy to przy
"Biegunach" czy przy "Prowadź swój pług...". Tu nie jest
inaczej. Każde z opowiadań jest osobliwe i niezwykłe. Dziwne i piękne zarazem.
Wiele z tych
opowiadań jest wyrazem tego, co bliskie autorce. Jest środek świata, wokół
którego wszystko się toczy. Jest pochwała wegetarianizmu i uczłowieczenia
zwierząt. Są odniesienia do mitów i religii. Ale też jest czułość do osobowości
i traktowanie ciała jako przedmiotu, pewnego pudła, w którym zamknięty jest
człowiek.
Tokarczuk po raz
kolejny udowadnia, że człowiek jest obywatelem świata, dlatego umiejscawia
akcję opowiadań w różnych częściach świata, pokazuje wiele różnych portretów
ludzi wychowanych w innych kulturach i religiach. I po raz kolejny zgadzam się
z Tokarczuk, gdy pisze o tym, że ludzie zimą są martwi i Europa powinna zimą
nie istnieć.
Tym zimowym akcentem,
gdy za oknem prószy śnieg, kończę tę krótką recenzję, prawie jak nigdy – bez
spojlerów. A tylko dlatego, że zachęcam was do przeczytania.
Dla mnie absolutnym
hitem jest opowiadanie "Przetwory".
Moja ocena: 9/10
Zrecenzowała Klaudia
Cebula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz