Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, ocalona


Ulubionym autorom jesteśmy w stanie wybaczyć wszystko – niezbyt doskonałe książki w ich dorobku, skupienie się na innych cyklach czy zbyt długie na nie czekanie. Gdy dowiedziałam się, że Katarzyna Berenika Miszczuk postanowiła napisać czwarty tom cyklu o Wiktorii Biankowskiej (po dziesięciu latach przerwy) poczułam podekscytowanie. Nie ukrywam, że cykl ten jest jednym z moich ulubionych i z chęcią wróciłam do przygód Wikci. Czy się bałam? Ani trochę, bo pokładając pełne zaufanie w autorce czułam, że i tym razem mnie nie zawiedzie.



Dla przyziemnych, dziesięć lat to bardzo długi okres, ale dla kogoś, kto ma przed sobą całą wieczność, może to być zaledwie chwila, a w zasadzie mogłaby być, gdyby nie fakt, że nawet ona może się znudzić. Wiktoria wiedzie na pozór normalne, pozbawione piekielnych znajomych i niebezpieczeństw życie. Stara się ze wszystkich sił realizować przy szkoleniu przyszłych anielic oraz nie pamiętać tego, co łączyło ją z Belethem. Niestety, Lucyfer cierpiący na diabelską depresję postanawia rozpętać apokalipsę, a kto jak nie Biankowska będzie w stanie go powstrzymać?



Uwielbiam takie powroty! I traktuję je ja spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi, dla których czas jest pojęciem tylko względnym. Czy zmienili się przez ten czas nieobecności? Na całe szczęście, nie. Bohaterowie nie stracili nic ze swojego wcześniejszego uroku, charakterności, indywidualizmu czy wiecznego pakowania się w kłopoty, (jeśli myślicie, że to znowu sprawka Azazela, to wcale nie jesteście w błędzie). Oczywiście do tego, co znamy i kochamy dołącza również nowe. Szafowanie bohaterami, jest tym, co wychodzi autorce znakomicie, a kolejni bohaterowie, którzy pojawiają się na kartach powieści, dorównują swoim animuszem całej reszcie „starych wyjadaczy”.



Nie dziwi również to, że warsztat pisarski autorki uległ znacznej zmianie. K.B. Miszczuk zdołała do wykształcić i wyciągnąć ze swojego pisania wszystko, co najlepsze. Ja, ocalona nie straciła nic na swoim humorze. Dialogi w dalszym ciągu ociekają ironią i podszytym śmiechem sarkazmem.



Sam motyw apokalipsy również jest jak najbardziej czasowy. W sumie to nic bardziej nie porusza wyobraźni niż koniec świata, a tutaj czytelnik ma szansę poznać jego konsekwencje, które splatają się z rzeczywistymi wydarzeniami (m.in. pandemią).



Mam cichą nadzieję, że to nie koniec przygód Wiktorii, bo – jak widać – cykl cały czas ma olbrzymi potencjał, i że nie przyjdzie czekać kolejnych dziesięciu lat na następny jego tom.

 

Tytuł: Ja, ocalona

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Cykl: Wiktoria Biankowska (t. 4)

Data wydania: 2020-10-28

Wydawnictwo: W.A.B

Liczba stron: 416

ISBN: 9788328083455

Moja ocena: 10/10


Autor: Monika Mikłaszewska

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz