Aida Amer - Popiołem i cieniem
Książka
Aidy Amer toczy się dwubiegunowo. Z jednej strony poznajemy losy młodej adeptki
sztuki szamańskiej, której plemię osiedliło się na Jurze
Krakowsko-Częstochowskiej ponad pięć tysięcy lat przed naszą erą. Wbrew własnej
woli wybrana na Starszą, która ma opiekować się współbraćmi, nigdy nie wyjdzie
za mąż, gdyż takie są zasady, Sili postanawia uciec z rozpaczy. W końcu, po
bolesnym starciu z niedźwiedziem, uratowana przez grupę poszukiwawczą, cudem
odzyskując zdrowie, postanawia wypełnić wolę starej szamanki i zostać jej
następczynią.
Jako
drugą, autorka raczy nas historią osadzoną we współczesnym niemal Krakowie, w
roku 2003. Anna ma dorastającego wnuczka - swoje oczko w głowie. Odpowiednikiem
pradawnych zaślubin są niejako słynne krakowskie Wianki - jedna z największych
imprez plenerowych miasta, zrzeszająca tłumy studentów. Witold jest co prawda
jeszcze licealistą, ale wybiera się nad Wisłę z kolegami. Pech trafia, że po
zakończonej biesiadzie są świadkami brutalnego, zbiorowego gwałtu. Chłopak nie
może się pogodzić z faktem, że nie zareagował, że zwyciężył w nim strach.
Autorka
serwuje nam więc trudne tematy. Wybrała sobie niełatwą ścieżkę, bowiem łączenie
za pomocą miejsca dwóch tak odległych historycznie wydarzeń jest nie lada
wyzwaniem. Powiedziałabym wręcz, że Amer porwała się z motyką na słońce, gdyby
nie fakt, że wyszło to nad wyraz dobrze.
Książkę
czyta się jak topową polską literaturę obyczajową, a nawet lepiej. To trochę
połączenie sagi dawnych plemion z pięknie przedstawionym, aktualnym obrazem
Krakowa, który tętni życiem w powieści, a nie jest jedynie tłem. Postacie są
przedstawione w tak złożony, a zarazem przystępny sposób. Sympatyzujemy z nimi,
dorastamy wraz z nimi.
Lektura
nie należy może do najlżejszych, wymaga solidnego skupienia, jednak w pełni je rekompensuje
i wynagradza czytelnikowi esencjonalnym klimatem. Zarazem sam pomysł na
dwuwarstwową powieść jest czymś unikatowym i wartym nagrody.
Na mnie
powieść Amer wywarła wielkie wrażenie. Po pierwszych kilku stronach myślałam,
że przyjdzie mi sie zmierzyć z książka nudną i historyczną, za czym nie
przepadam. Nie dajcie sie więc zwieść pierwszemu, mylnemu wrażeniu. Lektura
„Popiołem i cieniem” rozwija się ze strony na stronę, jest coraz lepiej, a
czytelnik wsiąka w ten wykreowany świat.
Polowania,
rytuały, odkrywanie męskości i kobiecości, dorastanie do odpowiedzialności,
godzenie się z losem i ze stratą - to tylko niektóre tematy, jakie porusza
autorka. Nie boi się kontrowersji i odważnie przedstawia nam swoją opowieść, w
która warto się wciągnąć.
Amer
jest Krakowianką i to się czuje czytając. Ktoś nie znający byłej stolicy Polski
z autopsji nie stworzyłby tak barwnego jej portretu. Zarazem autorka studiowała
archeologię, co tez czuć na kartach książki. Można powiedzieć, że
Amerwykorzystała wszystkie swoje atuty w jak najlepszy sposób i stworzyła sobie
dodatkowy wpis do CV pt. „pisarka”. Wartościowy i w pełni zasłużony.
Kocham
spotkania z Krakowem w lekturach i dlatego właśnie sięgnęłam po „Popiołem i
cieniem” i nie zawiodłam się. A nawet dostałam więcej niż się spodziewałam. Bo
nawet gdyby akcja toczyła się gdziekolwiek na świecie, powieść Amer byłaby
warta uwagi. A tak mamy naprawdę dobrą lekturę, w dodatku umiejscowioną tam,
gdzie „chodzi się z księżycem w butonierce”. Czegóż chcieć więcej?... Odpowiedź
wydaje się oczywista - więcej takich książek!
Tytuł: Popiołem i cieniem
Autor: Aida Amer
Data wydania:2020-10-14
Liczba stron: 400
Wydawca: MG
ISBN:9788377796580
Zrecenzowała: Maria Piękoś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz