Bartłomiej Bielecki - Jak buduję Amerykę



„Jak buduję Amerykę” - tytuł niezwykle trafny, gdyż autor pracuje w Stanach w branży budowlanej. Można powiedzieć, że książka jest takim opisem sukcesu w stylu Polish/American Dream.

 

Bartłomiej Bielecki miał w życiu dużo szczęścia, ale też tzw. smykałkę do interesów. Można także powiedzieć, że kontynuował tradycje rodzinne. Jego i rodzeństwo wychowywała matka, ojciec zarabiał za oceanem. Młody Bartek jeździł do niego na wakacje i już wtedy zachłysnął się Ameryką. Była to dla niego także sposobność do rozkręcania pierwszych interesów - handel kolorowymi ciuchami z zagranicy w realiach polskiego szarego komunizmu i początków demokracji musiał się udać.

 

Bielecki nie miał łatwej drogi, sam cierpi na zespół Tourette’a. Nie pozwolił jednak chorobie odebrać sobie marzeń. Miał łeb na karku i wymyślał coraz to nowe biznesy. A to lumpex, handel biletami na eventy, a gdy potrzebował campera na jedne wakacje, kupił go i później wypożyczał innym turystom.

 

W książce dużo jest o biznesie, ale autor stara się przekazać realia życia w Stanach na różnych polach. Często kusi się o porównania. I tak np. przedstawia nam plusy i minusy polskiej i amerykańskiej służby zdrowia. W tym miejscu muszę napisać, że z całej publikacji najmocniej wpłynęła na mnie historia córeczki Bieleckiego, u której podejrzewano trudną chorobę. Nie zdradzę nic więcej, aby nie odbierać Wam przyjemności z czytania.

 

Opowieść podzielona została na stosunkowo krótkie rozdziały - każdy zawiera anegdotę o jakimś zagadnieniu związanym z aklimatyzacją w nowym kraju, obyczajach mieszkańców, polityce. To w dużej mierze przedstawienie amerykańskiej mentalności z jej wadami i zaletami. Autor niejako tłumaczy myślenie obywateli USA na nasze, polskie rozumy.

 

Nie jest to literatura wysokich lotów, ale przyjemna opowiastka, jak żyje się obecnie w Ameryce, ale jeszcze bardziej, jakim boomem był wyjazd kilkadziesiąt lat temu. Dziś podróżując po całym świecie, w obliczu globalizacji, ten koloryt nie jest już aż tak jaskrawy. Niemniej ciągle może zadziwiać fakt, że w Filadelfii więcej pracowników znajdziemy proponując mniejszą stawkę godzinową, gdyż to wydaje się potencjalnym zatrudnionym mniej podejrzane... a przecież nikt nie chce kłopotów.

 

Może nie dowiecie się z tej książki, jak wybudować dom od podstaw, ale macie szansę złapać bakcyla przedsiębiorczości i stworzyć własny biznes. Niekoniecznie w Ameryce.

 

Kraj osławiony legendami, wielu ludzi z Europy marzy by go odwiedzić. Jeśli więc nuciliście kiedyś z Muńkiem:



„Stany, Stany fajowa jazda, zjednoczonych łopot flag,

Ameryka, gwieździsty sztandar, czujesz klimat na pewno tak”



I chcecie poczuć trochę tegoż klimatu - polecam gorąco!


 

Tytuł: Jak buduję Amerykę

Autor:Bartłomiej Bielecki

Data wydania:2020-07-29

Liczba stron:212

Wydawca:Novae Res

ISBN:9788381479271

Zrecenzowała: Maria Piękoś

Źródło okładki: Novae Res

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz