Marta Kisiel - Małe Licho i lato z diabłem
Tytuł:Małe
Licho i lato z diabłem
Autor: Marta Kisiel
Cykl:Małe
Licho (tom
3)
Data wydania: 2020-09-02
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 254
ISBN: 9788328075702
Ocena: 10/10
Książki
Marty Kisiel uwielbiam cały swoim sercem, czasem gdy mam zły humor albo
skończyła się czekolada, to właśnie po przygody Licha sięgam by poprawić sobie
nastrój. Nic tak bowiem nie rozwesela jak Bożek, Bazyl i ich przygody. Choć tu
mogę być lekko nieobiektywna gdyż zdecydowanie należę do #TeamBazyl. Co tym razem czeka na
naszych bohaterów?
Bożek
to świeżo upieczony absolwent klasy trzeciej a to jak wiemy już przecież prawie
dorosły! Tym razem również swoje wakacje ma spędzić u ciotki Idy, ale na
szczęście nie sam. Małe Licho wyrusza wraz z nim, by przeżyć te wszystkie
przygody o których tyle słyszało a przecież jak wiemy te się naszych bohaterów
trzymają jak rzep psiego ogona zwłaszcza, gdy w okolicy pojawia się Bazyl. Do
wesołej bandy dołącza Witek, za którym chłopiec nie przepada. Czy pomimo
niechęci będą w stanie się zaprzyjaźnić? Co takiego kryje drzewo?
"JESZTEM
ŻBYT GŁODNY, SZEBY UMJERACZ, TO SZE NE GODŻY TAK UMJERACZ NA GŁODNO!"
No
właśnie. Witek. Chłopiec, którego zapewne wszyscy kojarzą, choć nie do końca
lubią. Pomimo mojej niechęci do tego niezbyt miłego chłopaka, w pewnym momencie
- i po bardzo konkretnej sytuacji - moja sympatia nagle do niego wzrosła.
Marta
Kisiel po raz kolejny w sposób absolutnie cudowny i ciepły (z nutką grozy)
ukazuje nam ten wspaniały dziecięcy świat, w którym największym wyzwaniem jest
próba przekonania dorosłych, że nie trzeba non stop się myć.
Ten tom
wyjątkowo skupia się na przyjaźni, która nie jest łatwa i o którą trzeba
walczyć. Po raz kolejny uczymy się, że warto słuchać siebie nawzajem i czasem
trzeba coś poświęcić. Bójki nie są nigdy dobrym rozwiązaniem, choćby wydawały
się w danym momencie najlepszym pomysłem.
"-
Och, mamuszu, ale ty bendżeszmnjekochacz, nafetjeszlijusz, czałkemżmutujem f
koże?..."
Ałtorka
jak żadna inna potrafi poprowadzić historię w ten sposób, by nie tylko uczyła,
ale również bawiła w tym samym momencie. Z każdą stroną mój uśmiech poszerzał
się tylko bardziej i bardziej. Chciałabym napisać, że nie spodziewałam się by
kolejna historia o Małym Lichu była lepsza od poprzedniej, ale musiałabym
skłamać; każda z nich jest niepowtarzalna i magiczna. Nie tylko dzieci odnajdą
w niej radość, wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że dorośli dostrzegą w niej coś
więcej. Niecierpliwie czekam na kolejne przygody Bazyl, Małego Licha i Bożka.
Apsik! Alleluja!
"-
Fidżisz? Fidżisz? Mocz gluta szylnajeszt f tobje, młody patafjanje."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz