"Licząc gwiazdy" Urszula Jaksik
31 sierpnia
0
Licząc gwiazdy
,
powieść obyczajowa
,
recenzje
,
Urszula Jaksik
,
wydawnictwo Zysk i S-ka
Magda to żona i matka, która nie miała łatwego życia. Różne tragedie, które ją spotkały, pobyt na pięknej Islandii, a także Konrad, mąż, którego więcej nie ma niż jest powodują, że kobieta zaczyna się zastanawiać nad zmianami. Zanim jednak odmieni swój los, musi zmierzyć się z kolejnymi dramatycznymi wydarzeniami i odkryciami, które burzą cały jej nieidealny świat…
Tak naprawdę nie wiem o czym miała być ta książka. Jest bowiem o wszystkim i tak naprawdę o niczym - porusza temat kłamstwa i zdrady, choć niekoniecznie tej fizycznej, mówi też o poszukiwaniu korzeni i tożsamości, a także o stracie, o miłości i jej wzlotach i upadkach, a nawet jest też fragment o alpinistach w Andach i o polskich górnikach w Niemczech. To wszystko jest jednak dość płytkie, każdy temat, każde wydarzenie jest tylko poruszone i za chwilę zakończone, bez większego zagłębienia się czy jakichkolwiek emocji, czy to ze strony bohaterów, czy dla czytelnika.
Brakowało mi płynności w opowiadaniu tej historii, jakiejś zależności między wątkami i opisywanymi wydarzeniami. Cała opowieść wygląda to jak zlepek urywków z życia Magdy i jej znajomych, ale takich nieuporządkowanych, bez jakiejś logicznej ciągłości. To raczej scenki, fragmenty, pojedyncze wydarzenia, które często nie mają jakichś związków między sobą, niż powieść z dogłębnie i logicznie prowadzoną akcją.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że jest to część jakiejś serii, bowiem zdarzały się fragmenty, w których nie wiadomo skąd pojawiała się jakaś postać i znikała, wspomniana i zapomniana, jakby już wcześniej była bardziej opisywana i teraz, w tej historii pojawia się tylko żeby czytelnicy mogli się dowiedzieć co tam u niej. I w sumie się niewiele pomyliłam, bo przypadkiem odkryłam, że faktycznie losy Magdy są kontynuacją innej książki tej autorki, wydanej w innym wydawnictwie (Dom nad brzegiem oceanu 2014, Pascal). Nie wiem jednak, czy w tej pierwszej książce są wspomniani też inni bohaterowie poza Magdą i Konradem.
Mam wrażenie, że niektóre fragmenty tej powieści były niepotrzebnie wprowadzone, a z kolei inne zostały tylko pobieżnie poruszone, chociaż niewątpliwie wydawały się ważniejsze dla całej akcji. Na przykład ta Islandia, która pojawia się nawet w opisie. Liczyłam, że skoro już w pierwszym zdaniu blurba mamy wspomniany ten kraj, to będzie on w jakiś sposób kluczowy dla historii. Tymczasem równie dobrze główna bohaterka mogła wrócić z innego państwa, bo tak naprawdę nie miało to aż tak wielkiego znaczenia. Owszem, gdzieś się przewijają wspomnienia z tego kraju, bohaterowie trafiają też tam w pewnymi momencie, ale nie jest to istotne dla całej akcji, czego żałuję, bo uwielbiam Islandię. Takich przykładów jest więcej. Rozumiem, że niektóre fragmenty miały dodać może odrobiny kolorytu całej opowieści, ale wydaje mi się, że nie jest to zbyt udane ubarwienie, a na pewno nie zawsze mające jakiś sens.
Postacie występujące w tej książce też nie są specjalnie interesujące, nie mają też zbyt rozbudowanych profilów psychologicznych, właściwie większość pojawia się i znika, i tak naprawdę niewiele o nich wiemy. Magda, główna bohaterka, jest opisana nieco lepiej, co nie znaczy, że jest postacią, którą polubiłam - to bardzo naiwna, słaba, niezdecydowana kobieta, która przeżyła mnóstwo dramatów i udaje silną. Oczywiście tragedie i dziwne wydarzenia dotykające bohaterkę są naprawdę liczne, czasem wręcz przesadne, ale nie powoduje to, że łatwiej jest ją zrozumieć. Wręcz przeciwnie, wydaje się jakby te wydarzenia jej nie dotykały, a ona bez sensu i bez powodu miotała się, usiłując znaleźć wyjście z różnych sytuacji i odnaleźć siebie.
Z kolei wątek poszukiwania tożsamości jest niestety płaski, nielogiczny i płytki, aż przykro to czytać. Szkoda, bo miał on potencjał, wydawał się ważną osią książki, tymczasem został zagłuszony przez wspomniane wyżej niepotrzebne fragmenty i wątki. Tak samo wątek romansowy - właściwie nie wiadomo dlaczego bohaterów połączyła miłość, widzimy ich razem tylko przez kilka chwil. Podobnie mogę napisać o innych motywach, które zostały zaledwie lekko odnotowane, ale bez większego zagłębienia.
Licząc gwiazdy to powieść obyczajowa jakich wiele - nieco naiwna i ckliwa, płytka, bez poruszających bohaterów czy wciągającej akcji. Czyta się ją szybko, została napisana w dobrym, lekkim, choć prostym stylu, ale to nie jest książka, która pozostaje w czytelniku czy wzbudza jakieś refleksje - wręcz przeciwnie, to lektura do przeczytania i zapomnienia. Szkoda, bo miała potencjał na ciekawą historię, gdyby tylko autorka skupiła się na jednym, czy dwóch najważniejszych wątkach i nieco zręczniej wplotła w całą akcję tę niesamowitą wyspę - Islandię…
tytuł: "Licząc gwiazdy"
autor: Urszula Jaksik
data wydania: 2020-08-18
wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
liczba stron: 296
ISBN: 978-83-8116-989-9
Autorka recenzji: Aga K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz