Kurt Vonnegut - Galapagos
TYTUŁ: Galapagos
DATA WYDANIA: 14.07.2020r
LICZBA STRON: 400
WYDAWNICTWO: Albatros
ISBN: 978-83-8116-965-3
OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟★★ (6/10)
Vonnegut jest niewątpliwie jednym z niewielu
pisarzy, po których twórczość sięga się nie dlatego, że krótki opis z tylnej
okładki zaintrygował, (choć tego absolutnie nie wykluczam) ale z racji
całkowitego przekonania o tym, że będzie to kawał naładowanej ponadczasową
treścią literatury. Nie zastanawiasz się „czy to
będzie ciekawe?”, „czy to
mnie pochłonie?”.
Sięgasz po takie nazwiska jak Vonnegut, Lem, Isaacson, Tolkien, Pratchett… i
nie musisz rozmyślać. Po prostu wiesz, że to, co Cię czeka, uczyni Cię w jakiś
sposób bogatszym.
Bahia de Darwin to statek
wycieczkowy, na którym grono osób odbywa swoją wielką „Przyrodniczą
Wyprawę Stulecia”. Już
sama jego nazwa sugeruje nam ewolucyjne to i owo, a skoro to Vonnegut, to nie trudno się
domyślić, że historia tu opowiedziana będzie prztyczkiem w ludzkie nochale,
ukazując (w tym przypadku) darwinistyczną teorię ewolucji w krzywym
zwierciadle.
Jako,
że w roku 1986 świat nawiedziła apokalipsa, kryzys
ekonomiczny wędrował od państwa do państwa, a tajemniczy wirus „odczłowieczał”
planetę w myśl fundowania ludziom bezpłodności, grupa (niekoniecznie) śmiałków,
jako ostatnich reprezentantów gatunku wyruszyła w podróż. Tak naprawdę nie
wiadomo czy cel ów podróży był dokładnie znany. Większość uczestników wycieczki
również nie znała się nigdy przedtem. Jak w takich warunkach myśleć o
przedłużeniu gatunku, skoro trzeba desperacko walczyć o przetrwanie? Biolożka,
komputerowy geniusz, bogacz, robot i inni po niezbyt długiej żegludze osiadają
na mieliźnie przy jednej z wysp archipelagu tytułowego Galapagos. Jak potoczą się ich
losy i do jak absurdalnych kroków popchną ich wielkie (wg narratora
bezużyteczne) mózgi? Przed nimi milion lat ewolucji, przed nami milion lat
zamkniętych w tych 400 stronach.
Vonnegut w swój wypracowany ironiczny sposób wyciąga na światło dzienne nagą ludzkość i wytyka jej absurdy, jakimi się kieruje. Jest niezwykle krytyczny w stosunku do rasy ludzkiej, ale pod płaszczykiem humorku, ten obraz nabiera nieco łagodniejszych barw. Głównym elementem wokół którego oscyluje (niekoniecznie chronologicznie ułożona) historia są zbyt duże mózgi powodujące więcej szkody niż pożytku. Narrator jednak wie jak człowiek będzie wyglądał za milion lat ewolucji na Galapagos, dlatego obserwuje tok wydarzeń z przymrużeniem oka i uniesionym lekko kącikiem ust. Autor nie wymusza na nas absolutnego skupienia podczas czytania. Wielokrotnie będzie przypominał o sprawach istotnych z perspektywy późniejszych wydarzeń. Niemniej jednak aby uchwycić te mikroskopijne zdarzenia, będące z pozoru mało istotnym przypadkiem i obserwować jak rozrastają się do gigantycznych rozmiarów, pogrążając ludzi w ich głupocie, skupić się wypada. Książka kipi od błyskotliwych porównań i sarkastycznego, niekiedy czarnego humoru. A wszystko wymierzone w historię ewolucji. Pozycja zdecydowanie różni się od tych, które spod pióra Vonneguta miałem okazję już przeczytać. W zasadzie to Galapagos składa się z pokaźniej ilości krótkich rozdziałów, posuwających kilka wątków fabularnych naprzód lub dopowiadających co nieco do innych.
Jeżeli nie znacie twórczości Vonneguta to odradzam zaczynanie przygody od „Galapagos”.
Jeżeli jego twórczość jest Wam znana, ale nie czytaliście jeszcze „Galapagos”, to uprzedzam przed jej specyficzną konstrukcją, znacznie różniącą się od poprzedniczek (chociażby Syren z Tytana).
Jeżeli
znacie twórczość Vonneguta włącznie z Galapagos to już wiecie na co
skazana jest ludzkość. Wyszliście o tę wiedzę bogatsi!
PoważnieNiepoważny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz