Sarah J. Maas - Dom Ziemi i Krwi cz. 1&2

 

Tytuł: Dom Ziemi i Krwi cz. 1&2

Cykl:Księżycowe Miasto

Tytuł oryginału: The House of Earth and Blood

Autor: Sarah J. Maas

Tłumaczenie: Marcin Mortka

Data wydania: 2020-05-20

Wydawca: Uroboros

ISBN: 9788328052062



 

Przyjaźń nie jest tylko słowem. To uczucia, emocje, wspólne przeżywanie wzlotów i upadków. Gdy jest prawdziwa i bezinteresowna może przetrwać do końca życia. Trudno się więc dziwić, że prawdziwi przyjaciele są w stanie za sobą wskoczyć w ogień i największe nawet poświęcenie to dla nich nic trudnego, a tym bardziej dziwnego. Niestety los bywa przewrotny i mimo wszystko trzeba przygotować się na wszystko, co jest w stanie nam zgotować.



Bryce Quinlan jest młodą kobietą, która za dnia jest przykładną pracownicą wielkiej czarodziejki, a nocą prawdziwą duszą towarzystwa, której nieobca jest dobra zabawa, alkohol i inne substancje wprowadzające w stan upojenia. Ma marzenia, pasje i wiernych przyjaciół, za których dałaby się zabić. Niestety w jednej chwili to, co najcenniejsze zostaje jej odebrane. Wyzuta ze wszelkich uczuć stawia wszystko na jedną kartę i postanawia odszukać tego, który ośmielił się podnieść rękę na jej najbliższych. Najpierw jednak będzie musiała dogadać się z buńczucznym upadłym aniołem Huntem Athalarem. Jedno jest pewne, ich wspólna droga nie będzie należała do prostych.



Dom Ziemi i Krwi cz. 1&2 jest powieścią znacznie różniącą się od tych z dorobku S.J. Maas. Przede wszystkim ze względu na objętość została ona podzielona na dwie części. Czy to dobry pomysł? Na pewno zdało to relację ze względu na komfort czytania, jednak mnie osobiście nie przerażają wielostronicowe pozycje i lubuję się w czytaniu takowych. Zupełnie inaczej przedstawiono również świat, w którym rozgrywa się akcja całej historii. Lunathion jest miejscem, który łączy tradycję z nowoczesnością. Oprócz wierzeń rodem ze średniowiecza bohaterowie korzystają z telefonów, komputerów, ba nawet z telewizji. Ktoś może pomyśleć, że jest to typowe urban-fantasy. No cóż, szczerze się zdziwi.



Jeśli chodzi o akcję całej powieści nie mogę się do niczego przyczepić. Jest gwałtowna, pełna nagłych zwrotów i nieprzewidzianych wydarzeń. Cieszył mnie fakt, że od razu stałam się posiadaczką dwóch części, więc nie musiałam jęczeć z rozpaczy, że książka zakończyła się w najbardziej interesującym momencie – po prostu od razu zaczęłam czytać część drugą żeby niczego nie stracić.



Pogubić się jedynie można w ilości bohaterów, którzy stanowią istną mieszankę wybuchową. Czytelnik będzie miał do czynienia z wilkołakami, czarodziejkami, Fae, aniołami i innymi niezwykłymi istotami, które przewinął się przez strony Księżycowego Miasta. Spotkałam się z wieloma opiniami, że Bryce jest irytująca. Moim zdaniem jest przede wszystkim normalna i do bólu autentyczna. Z jednej strony twardo stąpa po ziemi, z drugiej potrafi docenić i korzystać z życia. Cóż z tego, że czasem pojawiała się w pracy na ostrym kacu? Bryce cukierkową i przerysowaną laleczką i właśnie za to najbardziej ją polubiłam. Bucem może wydawać się Hunt, ale biorąc pod uwagę jego profesję i przeżycia, można mu wybaczyć. Poza tym zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu (wiem, ani trochę nie jestem obiektywna).



Cykl Księżycowe Miasto z pewnością nie spodoba się osobom, które wyczulone są na wulgaryzmy, seksualne podteksty czy krwawe i brutalne sceny. Styl Maas jest specyficzny – niektórzy ją uwielbiają, inni zaś nienawidzą. Mnie osobiście jej styl bardzo odpowiada i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po jej książki.



Autor: Monika Mikłaszewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz