Tytuł:
Einekleine trup
Autor: Olga
Warykowska
Data
wydania: 2020-04-20
Liczba
stron: 254
Wydawca: Novae
Res
ISBN:
9788381478069
„Einekleine
trup” jest kolejnym spotkaniem czytelnika z Amadeusza Wagnerem, drugim flecistą
Filharmonii Wrocławskiej. W najnowszej książce Olgi Warykowskiej sympatyczny
muzyk, wysłany na przymusowy urlop, postanawia odwiedzić swoją ukochaną mamusię
we wsi pod Suwałkami.
Czy i
tym razem czeka go detektywistyczna robota? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Pikanterii dodaje kuzynka (co podkreślę - daleka) o wdzięcznym imieniu Gizela,
z którą mamusia usiłuje wyswatać flecistę. Nie obędzie się bez powrotu do
demonów przeszłości, jakim jest na przykład apodyktyczna nauczycielka z
podstawówki, ale będzie tez swojsko, nostalgicznie i przytulnie.
Miałam
przyjemność recenzować poprzednią książkę autorki („Cztery pory śmierci”),
wypadła poprawnie. Za drugim podejściem jest lepiej, bardziej wsiowo-sielsko.
Nowa powieść przywodzi na myśl klimat niczym z sagi o rodzinie Mostowiaków.
Proza
Warykowskiej ma tę niewątpliwą zaletę, że czyta się ją niezwykle szybko i
płynnie. Dodatkowo udało mi się już przywyknąć do głównego bohatera-fajtłapy i
pośmiewiska, co bywa momentami bardziej smutne i okrutne niż śmieszne. Na wsi
Amadeusz jawi się jako dobra partia (wykształcony, miastowy, grzeczny,
artysta), przynajmniej stając się obiektem zalotów Gizeli.
Co do
poczucia humoru, też jest postęp, bowiem dostaje się również innym bohaterom.
Nadopiekuńczej mamusi, wyuzdanej kuzynce, toksycznej nauczycielce... mamy całą
paletę karykaturalnych, przerysowanych postaci. Do wyboru, do koloru.
Drugim,
poza komizmem, wyróżnikiem prozy Warykowskiej są opisy jedzenia. Ach ileż tu
domowych pyszności! Rosołek, pierożki, smalczyk, kiszony ogórek. Po prostu nie
da się tego czytać i nie przytyć. Zaopatrzcie się koniecznie w przekąski do
lektury!
Jeśli
polubiliście postacie Wagnerów, z pewnością chętnie dowiecie się, co słychać u
barwnych bohaterów. Jeśli to wasze pierwsze spotkanie z Amadeuszem, również nie
jest to przeszkodą. Ba! Ja nawet byłabym za tym, żeby poprzednią część pominąć,
gdyż ta swojska jest zdecydowanie przyjemniejsza w odbiorze. Warto jednak wiedzieć,
jakie były początki. Rozsądźcie więc sami.
Czy tym razem Wagner też rozwiąże zagadkę kryminalną? Czy ukoi swoje złamane serce nie tylko za sprawą kulinarnych zdolności mamusi, ale pokona też nieśmiałość do kobiet i... zakocha się? Gwarantuję, że dowiecie się szybko, gdyż migiem znajdziecie się na 250 stronie. I liczę na kolejny tom przygód puszystego flecisty.
Zrecenzowała:
Maria Piękoś
Komentarze
Prześlij komentarz