„Papierowy mag" Charlie N. Holmberg

 


Papierowy mag wpadł mi w oko od pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego. Od razu wiedziałam, że to jest książka, której nie mogę przeoczyć!

Ceony właśnie ukończyła Szkołę Magów Tagis Praff z najlepszymi wynikami na roku i niestety jej opiekunka – mag Aviosky właśnie rozwiała jej największe marzenie, aby zostać Wytapiaczem, czyli specjalistą od magii metalu. Niepocieszona dziewczyna zostaje odgórnie skierowana na praktyki u Składacza, jednego z zaledwie dwunastu w Wielkiej Brytanii. Ceony, początkowo zirytowana swoim przydziałem, stopniowo coraz bardziej docenia obraną papierową ścieżkę, a także swojego ekscentrycznego opiekuna – papierowego maga Emery'ego Thane'a.

Sielankę przerywa wycinaczka, pozbawiając nauczyciela Ceony serca. Dosłownie. Dziewczyna w jednej chwili podejmuje szaloną decyzję o próbie ocalenia Thane'a i wyrusza w bardzo niebezpieczną i jeszcze bardziej niezwykłą wyprawę uzbrojona wyłącznie w pistolet i kilkadziesiąt kartek papieru…

Zacznę od czegoś co sprawiło, że pochłonęłam Papierowego maga w jeden wieczór (i trochę nocy…) – ta książka to niesamowity powiew literackiej świeżości, tego było mi trzeba! Po wielu powieściach z fantastyki w klimacie słowiańskim lub pełnej zmiennokształtnych, magia materiałów była rozkoszną odskocznią. Gdy tylko zaczęłam czytać – przepadłam, i to w najlepszym tego słowa znaczeniu!

Tym, co również czaruje w tej książce, jest stworzony przez autorkę świat. Jesteśmy w Wielkiej Brytanii, ale nieco innej niż ta, którą znamy. Co najciekawsze, magia nie jest tutaj uważana za tajemnicze dziedzictwo należące do wybrańców. Jednocześnie muszę przyznać, że już dawno nie miałam do czynienia z magią materiałów, z którą spotkałam się wcześniej, ale było to już lata temu. Powróciłam do tego motywu z prawdziwą radością, bo to co Emery i Ceony robią z papierem… To jest przepiękna magia, która przenosi nas w niesamowite rejony naszej wyobraźni!

Pani Holmberg w Papierowym magu tak naprawdę skupia się na trojgu bohaterów, uwypuklając ich charakterystyczne cechy na tle kilku trzecioplanowych, niewiele znaczących pod względem fabularnym, postaci. Niewielka liczba osób w fabule pozwala mocno wgryźć się w osobowość bohaterów.

Językowo, podobnie jak w poprzedniej książce z serii Young – Domu na kurzych łapach Sophie Anderson, jest bardzo dobrze. Płynnie, pięknie, lekko, bezbłędnie. Akcja jest naprawdę intrygująca i dynamiczna, a fabuła porządnie przemyślana, choć nie mogę powiedzieć, aby zakończenie było zaskakujące. Od pewnego momentu domyślałam się co się wydarzy i co ciekawe, ostatnie strony są tak skonstruowane, że obroniłyby się nawet, gdyby na tym tomie historia miała się zakończyć. Byłoby to oczywiście nieprawdopodobne marnotrawstwo potencjału, bo autorka zbudowała ten fantastyczny świat, w Papierowym magu wykorzystując zaledwie niewielki jego fragment, więc całe szczęście, że będzie kontynuacja. Papierowy mag ma w moich oczach tylko jedną niewielką wadę – romantyczną stronę książki. Moje osobiste preferencje są takie, że wolę, kiedy romans jest tłem fantastycznych przygód bohaterów. Ta książka zdecydowanie stawia na fantastykę i romantyczne momenty po równo, ale to już takie moje upodobania.


Szczerze polecam Papierowego maga jako lekką młodzieżową fantastykę o cudownym klimacie, pięknej magii i ciekawych bohaterach. :)

PS Opowiadając o Papierowym magu, nie można nie wspomnieć o wydaniu – przepiękna czarna okładka przyciąga wzrok jak magnes, a tutaj przepiękna jest nawet jej wewnętrzna część.♥


Tytuł: Papierowy mag
Tytuł oryginału: The Paper Magician
Autor: Charlie N. Holmberg
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Cykl: Papierowy mag (tom 1)
Seria: Young
Data wydania: 2020-06-03
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 232
ISBN: 978-83-66520-59-2


Autorka recenzji: Marta z bloga W sercu książki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz