Kac Egzorcysty - Marian Szaleniec

Kac Egzorcysty - Marian Szaleniec

 

Nie każdy demon przychodzi z piekła

Egzorcysta na kacu? Bywa i tak. Szczególnie gdy do akcji wkracza Marian Szaleniec – człowiek, który od najmłodszych lat czuł, że został stworzony do zgłębiania zagadek równoległych rzeczywistości i pomagania ludziom w walce z demonami tego oraz innych światów.

Niestety, podczas zażartych bojów o dusze bliźnich sam coraz częściej nie potrafi poradzić sobie z mieszkającymi w nim potworami.

Gdy przypadkowa noc w taniej knajpie prowadzi go do starcia z siłą, która nie powinna istnieć, Marian po raz kolejny musi zmierzyć się nie tylko z obcym bytem, ale i z najciemniejszymi zakamarkami własnej duszy…

Bo nie każdy demon przychodzi z piekła. Niektóre rodzą się w nas.



„Kac egzorcysty” to pozycja, która od początku otwiera drzwi do mrocznej, niejednoznacznej przestrzeni — przestrzeni, gdzie granica między metafizyką a ludzką psychiką bywa cienka. Główny bohater, Marian, to ktoś więcej niż stereotypowy egzorcysta — to człowiek z problemami, obarczony uzależnieniem, lękami i traumami. Autor nie stara się wykreować postaci-superbohatera, lecz przedstawia bohatera z krwi i kości, z własnymi słabościami, co przy pierwszym kontakcie daje poczucie autentyczności.

Od strony fabularnej lektura bywa nierówna. Początek jest powolny — jako czytelnik czekałam na moment, w którym narracja „odpali”. Spotkanie bohatera z potencjalnym przypadkiem opętania to zapowiedź konfrontacji z demonami, fizycznymi lub duchowymi. Jednak potem bywa, że akcja przeskakuje — mamy retrospekcje, impresje, czasem wspomnienia z dzieciństwa, a czasem nagły powrót do teraźniejszości. Taki rozstrzał bywa i zaletą, i wadą — z jednej strony daje złożoność i wrażenie chaosu psychicznego bohatera, z drugiej — miejscami trudno złapać rytm opowieści, a napięcie rozmywa się. Czasem pojawia się wilczy apetyt na grozę, a czasem — uczucie rozczarowania.

Mocnym atutem książki jest to, że horror i nadprzyrodzone zjawiska służą tu raczej jako tło dla dramatu wewnętrznego. „Demony” to niekoniecznie istoty z piekła — często to demony w nas, demony traumy, uzależnień, winy. I to podejście sprawia, że powieść staje się bardziej introspektywna niż typowo strasząca. Ten balans między realizmem a fantastyką jest momentami bardzo udany i bywa tym, co najbardziej zapada w pamięć.

Jednak struktura — krótka, 204-stronicowa — zdaje się ograniczać potencjał. Czasem ważne wątki zostają jedynie zasugerowane, inne rozwinięte powierzchownie. Niektóre sceny, które mogłyby być mocnym uderzeniem — jak rytuał, wywoływanie duchów czy egzorcyzm — trwają zbyt krótko, by wywołać długotrwały niepokój albo refleksję. Przez to całość bywa odczuwana jako nie w pełni wykorzystany pomysł. W opinii części czytelników książka poprzestaje na szkicu, a nie pełnej historii.

Z drugiej strony styl autora jest surowy, bez ozdobników — to działa na korzyść, jeśli ktoś szuka czegoś bardziej „na ostro”: bez lukru, bez nadmiernego patosu, z brutalną autentycznością. To jedna z tych książek, które nie starają się przypodobać — albo się do niej przekonasz, albo odejdziesz niezadowolony. Dla mnie to plus.

Jeśli miałabym wskazać, dla kogo „Kac egzorcysty” może być ciekawą lekturą — to raczej dla osób, które nie oczekują klasycznego horroru, ale interesują je granice traumy, psychiki i metafizyki; dla tych, którzy nie boją się konfrontacji z wewnętrznymi demonami, a także dla czytelników doceniających krótkie, intensywne opowieści z cieniem realizmu. Jeśli natomiast szukasz klarownej struktury, głęboko nakreślonych relacji i komfortowej dawki grozy — być może lepiej poczekać na coś innego.

Podsumowując — moim zdaniem „Kac egzorcysty” to książka nierówna, miejscami surowa i niedoszlifowana, ale z pomysłem, którym warto dać szansę. Daję jej ocenę średnią-delikatnie-na-plus.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 4/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

fantasy, science fiction

Data wydania: 2025-08-19

Liczba stron: 204

ISBN: 9788383739656

 

Dalida o sobie - Mariola Pryzwan

Dalida o sobie - Mariola Pryzwan

 

Dalida – właśc. Iolanda Cristina Gigliotti (1933-1987) – artystka wszechstronna i niezwykle utalentowana, sławna na całym świecie. Miała miliony wielbicieli, także w Polsce. Jej życie nadal fascynuje. Wciąż wznawiane są płyty i wydawane nowe kompilacje. Poświęcono Dalidzie dwa filmy fabularne i kilkanaście dokumentalnych, a także wiele publikacji książkowych i prasowych.

Piękna, wrażliwa Włoszka o oryginalnej ciemnej barwie głosu była zjawiskiem muzycznym. Urodzona w Egipcie, stała się ikoną francuskiej piosenki i międzynarodową gwiazdą muzyki pop. Już za życia była legendą.

Wielokrotnie powtarzała, że są w niej dwie osoby: prywatna – Iolanda i publiczna – Dalida. Iolanda – często samotna, nieszczęśliwa kobieta, której nikt tak naprawdę nie znał. Dalida – znana wszystkim, podziwiana i uwielbiana piosenkarka. Gwiazda. Przez całe życie szukała miłości, szczęścia i rodzinnego ciepła. Mówiono, że „wszystko, czego dotknęła na scenie, stawało się złotem”. Inaczej było w życiu prywatnym.

Jaka więc była Iolanda Gigliotti? Jak zmieniała się, kiedy na scenie stawała się Dalidą? Co myślała o publiczności i piosence? Co mówiła o samotności i samobójstwie? Czym była dla niej rodzina i miłość? Co lubiła? Co mówiła o Polsce, w której była dwukrotnie – w 1963 i 1983 roku?

O tym właśnie jest książka Dalida o sobie opracowana przez Mariolę Pryzwan.




Książka „Dalida o sobie” to próba odczytania życia jednej z najciekawszych i zarazem tragicznych postaci świata muzyki – Dalida. Autorka stara się oddać podwójność istnienia — publicznej gwiazdy i człowieka prywatnego, którego światło reflektorów nie potrafiło uchronić przed samotnością i bolesnymi wyborami. Już sam opis wskazuje, że to nie kolejna biografia-gloryfikacja, ale intymna opowieść o człowieku ze wszystkimi jego słabościami.

Od pierwszych stron widać, że autorka nie obawia się pokazać także ciemniejszych stron losu Dalidy. Pochodząca z Egiptu, kobieta o głosie, który podbijał serca — ale prywatnie targana lękami, tęsknotami i poszukiwaniem przynależności. Publikacja stawia pytania: kim naprawdę była Iolanda Cristina Gigliotti, zanim narodzono Dalidę-divę? Co znaczyło być sławną, gdy ceną za to była utrata normalności? To spojrzenie „za kulisy” dodaje historii autentyczności i głębi.

Styl Marioli Pryzwan wyróżnia się starannością i szacunkiem do tematu. Nie poprzestaje na suchych faktach — wplecione są w narrację refleksje, zdjęcia-wspomnienia, smutki i blaski. Dzięki temu biografia zyskuje wymiar bardziej ludzki — czytelnik widzi Dalidę nie tylko jako legendę, ale jako kobietę z krwi i kości: z pasjami, marzeniami, lękami. Ten balans między ikoną a człowiekiem to największa siła tej książki.

Książka nie unika tematów trudnych i bolesnych — samotności, depresji, potrzeby akceptacji, a w końcu tragedii, która zakończyła życie artystki. Autorka pokazuje, jak cienka bywa granica między blaskiem estrady a cieniem prywatnych dramatów. W świecie Dalidy triumfy, piosenki, sława kontrastują z tęsknotą za zwykłym domem, spokojem, miłością — za tym, czego nie dawało życie na scenie. Dzięki temu lektura staje się nie tylko wspomnieniem, ale przestrogą przed tym, co kryje się za kurtyną światła.

Chwilami narracja zyskuje na dramaturgii — wspomnienia z podróży, koncertów, momenty wzlotów i upadków, błyski światła, a obok nich smutek i zmęczenie. To sprawia, że biografia czyta się jak powieść — z napięciem, z empatią, z chęcią zrozumienia. Ale też z ciężarem: bo to opowieść o tym, że talent i sława nie dają gwarancji szczęścia. Autorka pozwala czytelnikowi zderzyć się z tym brutalnym paradoksem: światła sceny i ciemności samotności.

Jednym z ważniejszych walorów publikacji jest ukazanie wielokulturowości Dalidy — jej korzeni, języków, różnych stron tożsamości. Urodzona w Egipcie, włosko-włoskiego pochodzenia, działająca we Francji, śpiewająca po francusku, arabsku, włosku — jej muzyka i życie były mozaiką. Autorka pokazuje, że ta mozaika była siłą, ale też ciężarem: tęsknotą za domem, za stabilnością, za czymś „pewnym”. To ważna lekcja o tym, jak światło popularności i różnorodność mogą iść w parze z rozdarciem i brakiem miejsca na prawdziwą przystań.

„Dalida o sobie” to nie tylko biografia fanowska. To próba spojrzenia na artystkę z dystansem, z próbą empatii i zrozumienia. To opowieść o samotności, ambicji, miłości, ale też o cenie, jaką często płacą ci, którzy stanęli w świetle reflektorów. I choć zakończenie tej historii jest tragiczne — książka nie tonie w melodramacie. Raczej przypomina, że człowiek — niezależnie od talentu — jest kruche, niesie bagaż, próbuje znaleźć siebie. A czasem nie znajduje.

Jeśli miałabym komuś polecić „Dalidę o sobie”, to osobom, które kochają muzykę sprzed lat, artystów-ikon i historie z przeszłości, ale też tym, którzy chcą zrozumieć, co kryje się za maską sławy. To lektura poruszająca, szczera, czasem bolesna — ale ważna. I pamiętna.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 10/10

 

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

biografia, autobiografia, pamiętnik

Data wydania: 2025-10-29

Liczba stron: 256

ISBN: 9788382413359

 

 

 

Betula - Damian Śwircz

Betula - Damian Śwircz

 

Zło ma wiele twarzy. Niektóre z nich już znasz...

Pięć lat temu życie Jacka Karwickiego legło w gruzach. Od tamtej pory każdego dnia toczy wewnętrzną walkę – wstaje z łóżka tylko dla córki i pacjentów, którym pomaga jako ratownik medyczny.

Ale tego poranka coś się zmienia.

Dobiegające z lasu niepokojące dźwięki wyrywają go z rutyny. Podczas biegu znajduje ciężko rannego psa – to niepozorne spotkanie wciąga go w spiralę niejasnych i coraz groźniejszych wydarzeń. Zaginiona nastolatka, martwy ptak, anonimowe listy… każdy trop zdaje się prowadzić do niego.

Wkrótce Jacek przekona się, że to nie przypadek.

Wspierany przez dawnego przyjaciela, podkomisarza Marca, oraz Magdę, weterynarkę, będzie musiał stawić czoła brutalnej prawdzie skrytej w brzozowym lesie…

Bo czasem, by zmierzyć się ze złem, trzeba zejść z utartej ścieżki i wejść prosto w mrok.



„Betula” Damiana Śwircza to książka, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w mroczny, pełen napięcia świat, gdzie granice między dobrem a złem są niejednoznaczne. Autor stawia przed nami Jacka Karwickiego – człowieka złamanego przez życie, który od pięciu lat zmaga się z tragedią sprzed lat. Jego codzienność wypełniona jest troską o córkę i pacjentów, których ratuje jako ratownik medyczny, ale spokój tego życia przerywa jedno niepozorne zdarzenie w lesie.

Spotkanie z rannym psem, który staje się katalizatorem kolejnych wydarzeń, wciąga Jacka w spiralę zagadek i niebezpieczeństw. Śwircz wprowadza nas w gęsty, duszny klimat thrilleru, gdzie każdy trop, każda informacja wydaje się prowadzić do kolejnych tajemnic i zagrożeń. Zaginiona nastolatka, martwy ptak czy anonimowe listy budują atmosferę niepokoju i poczucie, że zło może mieć wiele twarzy, a niektóre z nich są bliższe, niż moglibyśmy przypuszczać.

Narracja powieści jest prowadzona z perspektywy trzeciej osoby, co pozwala przyglądać się zarówno przeżyciom Jacka, jak i motywacjom postaci pobocznych. Dzięki temu mamy wgląd w psychikę bohatera oraz w złożoność świata, w którym każde działanie ma konsekwencje. To również umożliwia budowanie napięcia poprzez kontrast między wewnętrznym cierpieniem Jacka a realnym zagrożeniem, które czyha w brzozowym lesie.

Postać głównego bohatera jest wyjątkowo realistyczna. Jacek nie jest superbohaterem – to człowiek pełen sprzeczności, zmagań i traum. Jego próby uporania się z przeszłością, a także chęć znalezienia równowagi w życiu, czynią go wiarygodnym i bliskim czytelnikowi. Relacja z córką oraz współpraca z dawnym przyjacielem i weterynarzem Magdą dodają historii ludzkiego wymiaru, a równocześnie wprowadzają elementy emocjonalne, które wzmacniają dramaturgię wydarzeń.

Śwircz umiejętnie łączy wątki kryminalne i thrillerowe z głębokim portretem psychologicznym bohatera. Choć fabuła w dużej mierze opiera się na typowych dla gatunku schematach – zaginięciach, niebezpiecznych tropach, śledztwie – to jednak sposób, w jaki autor przedstawia emocje i reakcje Jacka, nadaje opowieści świeżości i autentyczności.

Tempo akcji jest starannie dozowane. Pierwsza połowa powieści wprowadza czytelnika w codzienność bohatera i jego emocjonalny świat, podczas gdy druga część przyspiesza, prowadząc do dramatycznych wydarzeń i kulminacyjnego rozwiązania. Taki podział sprawia, że czytelnik odczuwa zarówno napięcie, jak i głęboką empatię wobec Jacka.

Mimo krótkiej formy książki, „Betula” skutecznie buduje atmosferę grozy i niepewności. Autor korzysta z mrocznych obrazów brzozowego lasu, symboliki śmierci i zagrożenia, co potęguje poczucie izolacji bohatera i jego walki z własnymi demonami. Dzięki temu lektura jest idealna na jesienne wieczory, gdy mrok za oknem współgra z napięciem opowieści.

Podsumowując, „Betula” to powieść, która zachwyca zarówno w warstwie psychologicznej, jak i sensacyjnej. Damian Śwircz stworzył historię wciągającą, z dobrze skonstruowaną intrygą, wiarygodnymi bohaterami i napięciem, które nie pozwala oderwać się od lektury. To thriller z elementami kryminału, który pozostaje w pamięci długo po przeczytaniu ostatniej strony.

Choć książka pozostawia lekki niedosyt zakończenia, jej siła tkwi w sugestywnym budowaniu świata i emocji. „Betula” to debiut, który z pewnością wyróżnia się spośród innych powieści gatunku i zapowiada obiecującą przyszłość literacką autora.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 8/10

 

 

Wydawnictwo: Novae Res

kryminał, sensacja, thriller

Data wydania: 2025-09-17

Liczba stron: 242

ISBN: 9788383739717

 


 

1984

1984

 

Zawsze istnieje kilka takich miejsc na świecie, których mieszkańcy mogą powiedzieć „żyjemy w antyutopii”. Miejsce, które miało być idealne a stało się koszmarne. I chociaż takie miejsca kojarzą nam się głównie z reżimami totalitarnymi czy też ortodoksją religijną, to wcale nie znaczy, że nasz demokratyczny porządek nie przesunie się nigdy w kierunku antyutopii.

Winston Smith prawie nie pamięta innego życia. Jest członkiem Zewnętrznej Partii, pracuje w Ministerstwie Prawdy. Na co dzień zajmuje się „aktualizacją faktów” – przy każdej zmianie oficjalnej wersji historii koryguje materiały prasowe z przeszłości, aby odpowiadały obecnej polityce, gdyż historia może być tylko jedna (zgodna z wersją Partii).

Z czasem Winston zaczyna podważać sens swojej pracy, swojego życia i cały otaczający go system. Dopuszcza się myślozbrodni – zapisuje w notatniku, że nienawidzi Wielkiego Brata, czyli człowieka, który jest twarzą systemu. Pewnego dnia Winston poznaje Julię, pracującą w innym dziale Ministerstwa Prawdy, i zakochuje się w niej. Żyją w ukryciu, ponieważ wiedzą, że uczucia wyższe nie są tolerowane przez Partię. Rodzinę zakłada się tylko w celu prokreacji. W swoim buncie Winston dochodzi tak daleko, że chce zwalczać Partię. Jego spotkanie z domniemanym członkiem Braterstwa (czyli organizacji podziemnej) jest początkiem końca jego normalnego życia.

„1984” to książka, która niedługo będzie świętować 80 urodziny, a tymczasem (niestety) nie grozi jej dezaktualizacja. W świecie powieści 3 wielkie mocarstwa nieustannie toczą wojnę o zasoby. Nikomu nie zależy na jej końcu, gdyż to właśnie konflikt zbrojny utrzymuje porządek wewnątrz państw - wojna jest po to, żeby uzasadnić konieczność istnienia reżimu. Czy nie brzmi to jak co najmniej kilka współczesnych krajów?

Wolność jednostki jest bardzo ograniczona, a pilnowany jest nie tylko każdy ruch, ale nawet każde słowo i każda myśl. Może nam się wydawać, że jest to całkowity absurd, przecież nikt nie może zajrzeć do naszej głowy. Ale czy obecnie w dobie życia, które właściwie toczy się w Internecie, nie jest tak, że już trochę daliśmy sobie wejść do głowy? Algorytmy bardzo dobrze rozpoznają, czego możemy potrzebować, co nam się podoba i co, sprytnie podsunięte, chętnie kupimy lub obejrzymy.

Jeżeli jednak ta wizja nadal jest nieco zbyt abstrakcyjna, polecam do kompletu przeczytać „Pieśń proroczą”, której autorem jest Paul Lynch. Nie po to, żeby od teraz żyć w strachu przed tym, co przyniesie przyszłość, ale po to, żeby skłonić Państwa do refleksji.

Do tego właśnie służą antyutopie – pokazują nam, jak źle może być i skłaniają do refleksji. George Orwell napisał „1984” pod wpływem kontaktu z systemem stalinowskim, który miał okazję obserwować w Hiszpanii w trakcie wojny domowej. On już wtedy wiedział, że jest to chory system, reszta świata potrzebowała nieco więcej czasu, aby postawić taką diagnozę. My możemy spojrzeć w wielu kierunkach, a nawet nie odchodząc daleko popatrzeć na własne podwórko. System wykazuje wczesne oznaki zepsucia. Lepiej się zreflektować, zmienić kierunek, a o antyutopiach czytać jedynie w wybitnych książkach.


Tytuł: 1984
Tytuł oryginału: Nineteen Eighty-Four
Autor: Georg Orwell
Tłumaczenie: Dorota Tukaj
Data wydania: 2025-10-15
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-8241-158-4

Wyspa nie z tego świata - Krzysztof Jacek Hinz

Wyspa nie z tego świata - Krzysztof Jacek Hinz

 

Królestwo Faustyna Wirkusa, potomka polskich emigrantów

Czasem nie wiadomo, gdzie kończy się prawdziwa opowieść, a zaczyna legenda...

Wokół historii Faustyna Wirkusa – sierżanta piechoty morskiej USA i króla haitańskiej wyspy La Gonâve – już za jego życia narosło wiele mitów. Według rodzinnej legendy ojciec Faustyna był pochodzącym z Kaszub krewnym autora książki, który w tej publikacji podąża śladami Wirkusa w poszukiwaniu prawdy.

Czy był despotą, czy sprawiedliwym władcą dla swoich poddanych?

Jak naprawdę sprawował rządy?

Ta niewiarygodna – a jednak prawdziwa – historia została opowiedziana przez samego Faustyna w powieści autobiograficznej „The White King of La Gonâve”. Jej fragmenty po raz pierwszy ukazują się w języku polskim właśnie w „Wyspie nie z tego świata”, co pozwala stworzyć opowieść o człowieku, który – choć został królem – nigdy nie przestał być żołnierzem piechoty morskiej.

 


„Wyspa nie z tego świata” Krzysztofa Jacka Hinza to książka, która od pierwszych stron budzi poczucie obcowania z historią tak niezwykłą, że wydaje się bardziej legendą niż zbiorem faktów. Autor podejmuje próbę opowiedzenia dziejów Faustyna Wirkusa, potomka polskich emigrantów, który jako sierżant piechoty morskiej USA trafia na Haiti i niespodziewanie zostaje uznany za króla wyspy La Gonâve. Ta niezwykła biografia od dekad obrastała w mity, a Hinz podejmuje się zadania oddzielenia prawdy od opowieści przekazywanych z ust do ust.

Już na początku książki daje się odczuć, że Hinz bardziej niż klasyczną powieść tworzy dokument — przemyślany, oparty na źródłach i starannie rekonstruujący kontekst historyczny. Autor krok po kroku buduje tło epoki, pokazując skomplikowaną sytuację Haiti, działania amerykańskiej administracji i realia, w jakich przyszło funkcjonować Wirkusowi. Dzięki temu łatwiej zrozumieć, dlaczego losy tego człowieka mogły potoczyć się w tak nieprawdopodobny sposób.

W miarę jak opowieść się rozwija, Faustyn Wirkus z pomnikowej postaci zamienia się w żywego człowieka: ambitnego, ciekawskiego, ale też uwięzionego między oczekiwaniami przełożonych a sympatią lokalnej społeczności. Autor korzysta z autobiograficznych wspomnień Wirkusa, co pozwala oddać jego sposób myślenia i poczucie obowiązku, które tak mocno kształtowało jego działania. Wprowadzone do książki fragmenty wspomnień w języku polskim dodają całości autentyczności.

Jednym z najciekawszych elementów narracji są opisy lokalnych zwyczajów, rytuałów i kultury, które Wirkus poznawał z rosnącą fascynacją. Hinz pokazuje zarówno zdumienie amerykańskiego żołnierza, jak i stopniową akceptację świata, do którego trafił przypadkowo, a który z czasem obdarzył go zaufaniem i uczynił symbolem władzy. To właśnie w tych fragmentach książka staje się najbardziej plastyczna i wciągająca.

Nie da się jednak ukryć, że początek powieści może być dla niektórych czytelników trudny. Mnogość faktów, nazw i szczegółów historycznych sprawia momentami wrażenie, jakby czytało się raport lub opracowanie naukowe. Dopiero później, gdy autor skupia się na samym Wirkusie, całość nabiera płynności i naturalnego tempa. To książka, która wymaga cierpliwości, ale nagradza wytrwałość.

Dużym walorem publikacji są także zdjęcia — nie dekoracyjne, ale dokumentujące realia opisywanej epoki. Wnoszą dodatkową głębię i pozwalają spojrzeć na historię Wirkusa nie tylko przez pryzmat literackiej narracji, lecz także poprzez obraz pozostawiony przez tamtych ludzi i czasy.

Choć Hinz stara się zachować obiektywizm, bohater nie jest tu przedstawiony jako postać pozbawiona wad. Momentami autor zadaje pytania, na które nie ma pewnych odpowiedzi: czy Wirkus był sprawiedliwym władcą? Czy lokalna społeczność obdarzyła go szczerą sympatią, czy widziała w nim narzędzie amerykańskiej administracji? Właśnie te wątpliwości nadają książce refleksyjny ton.

„Wyspa nie z tego świata” to książka dla tych, którzy cenią historie niejednoznaczne, oparte na faktach, ale pełne ludzkich emocji i tajemnic. To opowieść, która odkrywa fascynujący fragment XX wieku i przypomina, że nawet najbardziej nieprawdopodobne losy bywają prawdziwe. Kto szuka literatury łączącej dokument, biografię i historię z nutą egzotyki — znajdzie tu coś dla siebie.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 7/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

powieść historyczna

Data wydania: 2025-08-14

Liczba stron: 329

                                                                ISBN: 9788383738925 

Alicja w Krainie Czarów - Lewis Carroll

Alicja w Krainie Czarów - Lewis Carroll

 

Książka dla wspólnej lektury wszystkich pokoleń – każdy znajdzie tu swoje własne odczytanie i swoje własne oczarowanie.

Baśniowa opowieść o przygodach Alicji w Krainie Czarów powstała w gorące lipcowe popołudnie 1862 roku, kiedy to podczas przejażdżki łódką po Tamizie Lewis Carroll, wykładowca matematyki w Oxfordzie i autor poważnych książek matematycznych, opowiedział ją małej Alicji i jej dwóm siostrom. I właśnie ta opowieść, a nie prace naukowe, przyniosła pisarzowi światową sławę. Zachęcony ogromnym powodzeniem książki Carroll kilka lat później napisał drugą część opowieści pt. Alicja po drugiej stronie lustra.



„Alicja w Krainie Czarów” to książka, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w świat pełen nonsensu, magii i dziwności. Już scena, w której Alicja goni białego królika i wpada do króliczej nory, zapowiada, że to, co zobaczymy dalej, będzie dalekie od zwyczajności. Świat, do którego trafia — kraina, gdzie logika nie obowiązuje, a wszystko jest możliwe — to prawdziwy labirynt wyobraźni, a jednocześnie lustro dla naszego świata, pokazujące absurd niektórych reguł, które na co dzień uznajemy za oczywiste.

Największą siłą tej opowieści jest umiejętność poruszania wyobraźni. Zwariowane postacie — Kapelusznik, Kot z Cheshire, Królowa Kier, mówiące zwierzęta, talie kart jako istoty — i surrealistyczne sytuacje sprawiają, że to, co normalne, zostaje przewartościowane. Czytelnik zapomina o dorosłych ograniczeniach i z uśmiechem na ustach poddaje się logice snu (czy też raczej — snu na jawie). To właśnie sprawia, że „Alicja” jest uniwersalna — bawi dzieci, zaskakuje młodzież, a dorosłych zmusza do refleksji nad granicami rzeczywistości i wyobraźni.


Jednocześnie książka nie jest tylko beztroską bajką. W warstwie głębszej skrywa satyrę i grę z konwencjami: ze słowem, znaczeniem, tożsamością, regułami. Poprzez absurdalne dialogi i wydarzenia — złudne przemiany rozmiarów, zmienne znaczenia słów, chaotyczne uczty czy niesprawiedliwe procesy — autor wywraca do góry nogami przyjęte normy. Ta przewrotność może bawić, ale też prowokować, każe się zastanowić: co, jeśli świat, który uważamy za rozsądny, jest tylko kolejną konwencją?

Jednym z moich ulubionych aspektów jest to, że „Alicja” nigdy nie stara się moralizować. Nie ma jednoznacznej lekcji, nie ma patosu — jest opowieść, która pozwala czytelnikowi samemu wyciągnąć wnioski. To opowieść o odwadze bycia sobą, o ciekawości, która nie boi się pytać, badać i kwestionować. Alicja sama często gubi się w chaosie, ale jednocześnie potrafi zachować zdrowy rozsądek i dociekać prawdy, nawet jeśli ta prawda zdaje się nierealna.

Nowe wydanie, które teraz czytałem, z ilustracjami i solidną oprawą, dodaje tej historii nowego blasku — postacie i sceny nabierają dzięki temu dodatkowej namacalności, a surrealizm otrzymuje wizualną oprawę, która jeszcze mocniej podkreśla baśniowość świata. Taka forma sprawia, że powieść może być odnalezieniem na nowo zarówno dla osób, które czytały ją jako dzieci, jak i tych, którzy sięgną po nią po raz pierwszy w dorosłym wieku.



Jednak „Alicja…” bywa też chaotyczna. Nie każda scena ma sens, nie każdy motyw jest do końca jasny — ale to w sumie część jej uroku. To nie jest książka, która krok po kroku prowadzi nas do morału, tylko raczej kalejdoskop wrażeń, chwil, emocji i obrazów. Każdy czytelnik może z niej wyciągnąć coś innego — raz śmiech, raz zadumę, raz czyste zaskoczenie.

Dla mnie „Alicja w Krainie Czarów” pozostaje jednym z najważniejszych przykładów literatury, która łączy w sobie dziecięcą wyobraźnię, filozoficzną przewrotność i artystyczną swobodę. To książka o wolności: wolności myślenia, wyobraźni, poddawania w wątpliwość tego, co „prawdziwe”. I choć minęły dekady od momentu jej powstania — jej magia, absurd i mądrość wciąż działają.

Jeśli szukasz książki, która zmusi Cię do powrotu do dzieciństwa — i jednocześnie przypomni, że dorosłość nie musi oznaczać rezygnacji z wyobraźni, „Alicja w Krainie Czarów” to strzał w dziesiątkę. Każde ponowne przeczytanie to podróż — i za każdym razem inna.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 10/10

 

 

Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

„Alice’s Adventures in Wonderland”

Przekład: Antoni Marianowicz

224 str. 145×205, oprawa twarda

Cena okładkowa: 54,99 zł

 

Wydanie 2025:

978-83-8241-341-0 – wydanie papierowe

978-83-7779-767-9 – wydanie elektroniczne

 


 

Konstruktor. Księga Przymierza - Mariusz Brzezina

Konstruktor. Księga Przymierza - Mariusz Brzezina

 

Gdy raz ujrzysz równoległe światy, nigdy nie będziesz chciał wrócić na Ziemię

Rok 1935, słoneczna Italia. Nastoletni Tomek nie przeczuwa, że te wakacje na zawsze odmienią jego spojrzenie na świat.

W urokliwej włoskiej miejscowości poznaje charyzmatycznego staruszka o imieniu Mario – właściciela sklepiku z zabawkami, które… ożywają.

Zafascynowany, postanawia odkryć sekret mistrza. Szybko okazuje się, że Mario to nie tylko rzemieślnik, lecz genialny naukowiec, od lat pracujący nad wehikułem zdolnym przenosić podróżników między wymiarami.

Wkrótce Mario, Tomek i jego nowa przyjaciółka Laura wyruszą na zapierającą dech wyprawę przez równoległe światy, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje. Spotkają istoty, których istnienie wykracza poza ludzkie wyobrażenia – i staną w obliczu pradawnej przepowiedni, według której los wielu wymiarów spoczywa właśnie w ich rękach…

„Konstruktor. Księga przymierza” to kontynuacja powieści „Miryd. Księga chaosu”.



„Konstruktor. Księga Przymierza” to książka, która zaprasza czytelnika do świata, w którym granice między rzeczywistością a magią są kruche — i możliwe do przełamania. Akcja rozpoczyna się w 1935 roku, w słonecznej Italii, gdzie młody Tomek poznaje tajemniczego staruszka-sklepikarza, konstruktor zabawkowych zabawek, które… ożywają. Już ten pomysł wydaje się niczym z baśni, ale autor używa go jako furtki do czegoś znacznie większego: podróży między wymiarami, w które zostaje wplątany Tomek wraz z Laurą, nową towarzyszką przygód. Ten kontrast między zwyczajnym światem a kosmiczną fantazją to jedno z największych atutów powieści.

Narracja potrafi zawładnąć wyobraźnią. Brzezina zręcznie łączy w niej elementy fantastyczne, filozoficzne i przygodowe. Podróże do równoległych światów odsłaniają tajemnice, które z jednej strony fascynują — obce światy, istoty, pradawne przepowiednie — z drugiej skłaniają do refleksji nad naturą rzeczywistości i percepcji. Opisy tych innych wymiarów potrafią urzec swoim klimatem, a zarazem — nie przesyłane nadmiernym patosem — wydają się być dobrze przemyślane i spójne.

Bohaterowie są ciekawie nakreśleni. Tomek to chłopak na progu dorosłości, którego wakacje miały być zwykłą przygodą, a stają się przepustką do świata, jakiego nie znał. Wspólnie z Laurą i niecodziennym konstruktorem Mario wyruszają w podróż, która wystawia ich na próbę. Mario — postać z jednej strony tajemnicza, z drugiej fascynująca — uosabia połączenie mądrego wizjonera i enigmatycznego przewodnika między światami. Ich relacje, odkrycia, dylematy moralne i emocjonalne — wszystko to buduje pełnokrwisty świat, który łatwo sobie wyobrazić i do którego łatwo się przywiązać.

Tempo powieści bywa zmienne — są momenty dynamiczne, pełne zwrotów akcji, ale też fragmenty spokojniejsze, refleksyjne. To sprawia, że lektura nie męczy, lecz daje czas na przetrawienie wydarzeń, zrozumienie bohaterów i zbudowanie własnej wizji światów, które autor proponuje. Jednak momentami te wolniejsze fragmenty mogą sprawiać wrażenie przestoju — rytm akcji nie zawsze jest równy.

Do mocnych stron książki należy pomysł na fabułę — połączenie realiów lat trzydziestych, klimatu retro z fantastycznym wymiarem alternatywnych światów, ożywionych zabawek i mistycyzmu. Ta mieszanka sprawia, że „Konstruktor. Księga Przymierza” jest czymś więcej niż zwykłą przygodówką — to opowieść, która bawi, zachwyca i pobudza wyobraźnię.

Z drugiej strony — wyraźne momenty dramaturgiczne i fantastyczne nie dla wszystkich mogą być równie przekonujące. Zdarzają się chwile, kiedy konstrukcja świata staje się bardzo rozbudowana, a tempo zwalnia, przez co niektórych czytelników może odciągać od głównego wątku. Dla tych, którzy oczekują non-stop akcji, książka może wydać się zbyt rozciągnięta.

Cel, jaki stawia przed sobą autor — ukazać świat, w którym to, co znane, miesza się z tym, co nierealne — zostaje w moim odczuciu osiągnięty. „Konstruktor. Księga Przymierza” to powieść, która daje nadzieję, budzi zachwyt, ale też stawia pytania — o rzeczywistość, o to, co nas otacza, o granice wyobraźni. To książka dla tych, którzy nie boją się marzyć, a jednocześnie chcą być poruszeni.

Podsumowując: to bardzo udany przykład współczesnej polskiej fantastyki — z rozmachem, pomysłem i sercem. „Konstruktor. Księga Przymierza” może być świetnym początkiem przygody w świecie alternatywnych wymiarów, podróży i filozoficznych pytań o to, co realne.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 7/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

fantasy, science fiction

Data wydania: 2025-09-18

Liczba stron: 444

ISBN: 9788384230756